[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z szafki i schowała w nim twarz.
Wiedziała, że Omar wpadnie w złość, kiedy dowie
się prawdy, nie spodziewała się jednak jego zimnej po
gardy i tego odrzucenia. Jakże chciałaby cofnąć czas,
wrócić do owej chwili, kiedy po raz pierwszy stanął
pod jej drzwiami. To był czas na wyznania, wtedy po
winna była powiedzieć mu wszystko, przyznać, że nie
jest Fioną, że to ona pisała do niego listy, a nie Fiona,
że to właśnie ona zakochała się w pięknych słowach
i mężczyznie, który je składał.
Ale nie było odwrotu.
Nie wiedziała, ile czasu przesiedziała w łazience
z przyciśniętym do twarzy ręcznikiem, który wchłaniał
nie kończące się strumienie jej łez. Wreszcie, wyczer
pana psychicznie i fizycznie, poczłapała do sypialni
czytelniczka
scandalous
i zdjęła narzutę z łóżka, po czym położyła się na zi
mnej, wykrochmalonej pościeli.
Nie znalazła w tym łóżku śladu zapachu Omara,
nie znalazła jego ciepła. W tym pustym łóżku było
zimno i nieprzyjemnie.
Przypuszczała, że do rana jego serce złagodnieje.
Nasłuchała się już sporo o szejkach, którzy ponoć ucie
kają od miłości, ale wiedziała też, że Omar ją kocha.
Czuła to w jego spojrzeniu, w jego pocałunkach i pie
szczotach. A także w rozmowach o przyszłości i dzie
ciach.
Zaraz, zaraz, a może to tylko jej szalona ułuda każe
jej wierzyć, że Omar ją kocha? Może tak bardzo tego
chce, że uwierzyła w realność tego nie istniejącego
uczucia?
Usnęła, nie poznawszy odpowiedzi. Nie znalazła jej
w swoim sercu, ponieważ był tam tylko głęboki żal
i ból, rozchodzący się po ciele jak echo.
Przebudziwszy się, nie usłyszała znajomej ptasiej
piosenki, nie znalazła zaspanych męskich ramion, które
by ją przygarnęły na powitanie nowego dnia. Nigdy
jeszcze nie czuła się tak dotkliwie samotna jak tej pier
wszej chwili po przebudzeniu następnego ranka.
W jej pamięci przesuwały się wydarzenia poprze
dniego wieczoru. Sądziła, że wylała już wszystkie łzy,
a tymczasem jakieś nowe pchały się na świat spod jej
powiek. Ale ona nie miała czasu na łzy, musiała ra
tować swoje małżeństwo.
Tuż po wpół do siódmej wyszła spod prysznica
czytelniczka
scandalous
i szybko się ubrała. Omar miał zwyczaj pić kawę mię
dzy szóstą trzydzieści i siódmą, chciała zatem być wte
dy z nim, przekonać się, czy przypadkiem jego złość
nie minęła. %7łwawym krokiem ruszyła do pokoju śnia
daniowego, z tłukącym się nerwowo sercem. Jej mąż
już siedział przy stole.
Do tej pory wykorzystywali te wczesne poranki na
rozmowy o czekajÄ…cym ich dniu i ich planach na dany
dzień.
Tym razem gazeta rozpostarta szeroko przed Oma-
rem powiedziała jej dość jasno, że będzie inaczej.
- Dzień dobry - przywitała go cicho.
- Dzień dobry - odparł chłodno, nie odrywając
oczu od gazety.
Nalała sobie kawy do filiżanki ze złotego dzbanka,
marszcząc czoło i zawieszając spojrzenie na przystoj
nej twarzy męża. Piła kawę małymi łykami, powietrze
aż zgęstniało od napięcia. Rozpaczliwie pragnęła je
przerwać.
- Możemy porozmawiać? - spytała w końcu.
Jego oczy, tak ciemne i zimne, podniosły się znad
gazety i popatrzyły na nią.
- Nie mamy o czym. Wczoraj wieczorem powie
działem wszystko, co mam do powiedzenia.
- Nie jestem pewna, jak wyobrażasz sobie teraz
mojÄ… rolÄ™.
Jego wargi wykrzywił uśmiech pozbawiony wszel
kich pozytywnych uczuć.
- Twoją rolą jest być dobrą i posłuszną żoną, która
dba o moje potrzeby i przyjemności.
czytelniczka
scandalous
- A co dostanę w zamian za to, że będę dobra i po
słuszna?
- Podziw mojego narodu i moje bogactwo.
- Nie zależy mi na podziwie ani na bogactwie -
rzuciła gorączkowo. Nakryła jego dłoń. Pa samotnej,
pełnej rozpaczy nocy potrzebowała tego fizycznego
kontaktu.
Gdy tylko jej palce dotknęły go, zobaczyła błysk
w jego oczach, iskierkę ciepła. Trwało to ułamek se
kundy, po którym cofnął rękę i wstał od stołu.
- Poleciłem pokojówkom, żeby przeniosły twoje
rzeczy z głównej sypialni. Cały dzień mam dziś wy
pełniony spotkaniami, pojawię się tu dopiero po siód
mej.
Nie czekał na jej odpowiedz, zakręcił się i wyszedł
z pokoju, zabierając ze sobą więcej niż kawałek jej
serca.
Nie doświadczył nigdy takiego gniewu, jaki teraz
się w nim rozpanoszył, choć był to gniew ukrócony
nieco przez bolesne rozczarowanie. Poprzedniej nocy
przez kilka godzin nie mógł usnąć. Rzucał się na
łóżku, rozpamiętując dzień po dniu, które z nią spę
dził, i zastanawiając się, która z blizniaczek była
[ Pobierz całość w formacie PDF ]