[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Adam kupił nam napoje, a my nawet z nim nie poga
dałyśmy, tylko mu podziękowałyśmy, dalej słuchając
idiotycznej historyjki Kyle'a o idiotach robiÄ…cych idio
tyczne rzeczy. Nie wiedziałam, czy Adam chce iść, bo
czuje się j ak piąte koło u wozu, czy się zdenerwował al
bo obraził na mnie, czy podszedł do nas tylko dlatego,
że kiedy pojawił się w drzwiach kawiarni, pomachałam
83
mu ręką, sądząc, że to jego zaprosiła Krystina. Fanta
styczny dzień przemienił się w prawdziwą katastrofę.
Zrobiło mi się smutno, bo nie polubiłam brata Krystiny
tak jak jej samej. Zwietnie się z nią bawiłam wczoraj na
zakupach. Może jeszcze się przekonam do Kyle'a?
Kiedy Jeff siÄ™ obudzi, pogadam z nim o tym, ale nie
powiem mu, co czujÄ™ do Adama - to kumple, jeszcze
coś mu odbije. Dzisiejszy poranek jest tak piękny, że aż
zapiera dech w piersiach. O tej porze dnia, zanim robi
się upalnie, słońce jest jasne, a światło ma perłoworó-
żową barwę. Wszystko aż lśni, wydaje się takie czyste
i zdrowe. Aatwo nabrać nadziei, że dziś zdołam upo
rządkować bałagan, jakiego narobiłam wczoraj.
Blogowisko: wszystko o Adamie
29 lipca
Nic dziwnego, że faceci uganiają si ę za tak atrakcyj
ną dziewczyną jak Li vi a, ale powoli zaczyna mnie to już
denerwować. Wczoraj przypadkiem spotkałem ją w kawi arni .
Myślałem, że pogadam z nią i jej koleżanką, że będę bar
dziej dowcipny niż ostatnim razem, oczaruję ją, sami wie
cie... Ten wdzięk 1 błyskotl i wość są we mnie, tyl ko czeka
ją, by Je uwolnić. Poszedłem do baru po miętę dla ni ej ,
a kiedy wróciłem - przedtem zdążyliśmy pogadać może ze
8 4
trzy minuty - na swoim miejscu zastałem Jakiegoś Brada
Pi tta, który śmiał si ę z jej żartów. Tamten palant w ga
l eri i to pryszcz, ale teraz zaczynam podejrzewać, że po
prostu nie należę do Jej l i gi . Nie wiem, czy któryś z ni ch
Jej si ę podoba, al e nie zamierzam si ę poddawać. Spytałem
Jeffa w e-mailu, czy mieliby ochotÄ™ dzi Å› wieczorem si Ä™ ze
mną spotkać. Jeff odpi sał , że na szóstą idą do kina i wró
cą koło dzi ewi ątej . To chyba dobrze, prawda?
29 lipca, część 2
łaśnie szykowałam się przed wyjściem do kina -
W
próbowałam wyprostować włosy, by lśniły tak
jak Krystinie - kiedy do mojego pokoju wszedł Jeff, chru
piąc marchewkę jak królik Buggs, i rzucił od niechcenia:
- Słuchaj , powiedziałem Adamowi... pamiętasz
Adama, to ten facet, którego...
- Tak, pewnie, że go pamiętam! Co mu powiedziałeś?
Przez parę sekund chrupał marchewkę. Zaczęłam się
wkurzać.
- No więc powiedziałem mu, że po filmie możemy
się z nim spotkać, jeśli nie masz nic przeciwko temu.
Jeżeli jesteś zmęczona, to nie ma sprawy. Ostatnio pa
rę razy go spławiłem, więc chciałbym w końcu się
z nim zobaczyć. Ale to zależy od ciebie.
- W porządku - powiedziałam niby obojętnie. - Pew
nie, ja też chętnie się z nim spotkam.
- Idę po marchewkę. Przynieść ci?
- Nie, dzięki.
- Lepiej zjedz coś przed wyjściem.
- Dzięki, ale nie mam apetytu.
86
- Mama ciągle mnie pyta, czy jesz świeże warzywa.
- No dobra, dawaj tę głupią marchewkę!
Dziś po południu rozmawiałam z mamą tuż przed jej
wyjściem do pracy. Wyjechałam już ponad tydzień temu,
a jeszcze nigdy nie rozstawałyśmy się na tak długo. Zro
biłyśmy sobie wideokonferencję przez Internet. Pierwszy
raz widziałam ją na ekranie komputera, kiedy nie prze
bywała ze mną w tym samym pokoju. Teraz uśmiechała
siÄ™ do mnie z rogu ekranu, oddalona o tysiÄ…ce kilome
trów. Wiem, że wkrótce nadejdzie czas, kiedy na dobre
wyprowadzę się z domu, ale na myśl o tym ogarnia mnie
strach i smutek... i taka panika, że na chwilę serce prze
staje mi bić. Mama pogodnym głosem opowiedziała mi
parę zabawnych historyjek o swoich koleżankach z pra
cy, ale widziałam, że jest spięta, jakby lada chwila mia
ła się rozpłakać. W Stanach bardzo mi się podoba, ale
chciałabym móc co parę dni przyjechać do mamy (czasa
mi co wieczór o tym marzę) i ją uściskać.
Kyle należy do tych dziwnych kierowców, którzy jeżdżą
powoli, ale z którymi nigdy nie czujesz się bezpiecznie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]