[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Czułem poza tym. że to. co mam mu do powiedzenia. może mu się
przydać.
Opowiedziałem więc o swoich wizytach u panny Hartnell i panny
Wetherby.
Kiedy skończyłem. Haydock długo milczał.
 Wszystko to prawda  powiedział w końcu.  Starałem się, jak
mogłem, oszczędzić pani Lestrange przykrości i kłopotów. To moja
stara przyjaciółka, ale to nie jest jedyny powód, który mną kieruje.
Zwiadectwo lekarskie, które jej wystawiłem, nie jest bynajmniej
fikcyjne, jak wszyscy sÄ…dzicie.
Urwał, a polem powiedział poważnie:
 Niech to zostanie między nami, proboszczu. Pani Lestrange jest
skazana na śmierć.
 Co takiego?
 Jest umierająca. Rokuję jej najwyżej miesiąc życia. Czy więc
dziwi to księdza, że chcę ją uchronić przed natrętnymi indagacjami?
Mówił dalej:
 Kiedy owego dnia pod wieczór skręciła na tę szosę, szła tutaj 
do tego domu.
 Nie mówił pan o tym dotychczas.
 Nie chciałem dawać powodu do plotek. Nie przyjmuję nigdy
pacjentów od szóstej do siódmej i wszyscy o tym wiedzą. Ale może
mi ksiądz proboszcz wierzyć, że była tutaj.
 Ale nie było jej tutaj, kiedy przyszedłem do pana. To znaczy
wtedy, kiedy znalezliśmy zwłoki.
 Już jej nie było.  Haydock był wyraznie czymś zatroskany. 
Wyszła& żeby się z kimś spotkać.
 Gdzie miała się spotkać z tą osobą? We własnym domu?
 Nie wiem, słowo honoru, że nie wiem. Wierzyłem mu. ale&
 A jeśli powieszą niewinnego?  spytałem. Doktor potrząsnął
przecząco głową.
 Nie  odparł.  Nikogo za zabójstwo nie powieszą. Ręczę
księdzu.
W glosie, jego brzmiało szczere przekonanie.
 Nikogo nie powieszą  powtórzył.
 A ten Archer&
Haydock machnął niecierpliwie ręką.
 Archerowi nie starczyłoby inteligencji na to, żeby zetrzeć
odciski palców z pistoletu.
 Może pan ma rację  powiedziałem z powątpiewaniem.
Nagle przypomniałem sobie coś. Wyjąłem z kieszeni brązowawy
kryształek, znaleziony w lesie, podałem go doktorowi i spytałem, co
to jest.
Doktor zastanowił się.
 Hm& WyglÄ…da jak kwas pikrynowy. Gdzie ksiÄ…dz proboszcz to
znalazł?
 Tajemnica Sherlocka Holmesa  odparłem.
Haydock uśmiechnął się.
 Co to jest ten kwas pikrynowy?  spytałem.
 Materiał wybuchowy.
 Owszem, wiem o tym, ale on ma jeszcze inne zastosowanie,
prawda?
Haydock potwierdził skinieniem głowy.
 Używa się go w medycynie przeciwko oparzeniom. W
odpowiednim roztworze. Cudowny lek.
Wyciągnąłem rękę i Haydock z niejakim ociąganiem się zwrócił mi
kryształek.
 To najpewniej nie ma znaczenia  powiedziałem  ale
znalazłem go w dość niezwykłym miejscu.
 Nie powie mi ksiÄ…dz, gdzie?
Nie chciałem powiedzieć, powodowany jakimś dziecinnym
uporem.
Doktor ma swoje sekrety, mogę więc i ja mieć swoje.
Prawdę mówiąc, byłem trochę dotknięty, że nie zwierzył mi się
dokładnie ze wszystkiego.
ROZDZIAA DWUDZIESTY SZÓSTY
Wstępując tego wieczora na kazalnicę, byłem w bardzo dziwnym
nastroju.
W kościele było wyjątkowo dużo ludzi. Wątpię, czy to perspektywa
kazania Hawesa ściągnęła tylu wiernych. Kazania Hawesa są zwykle
nudne i dogmatyczne. A gdyby rozeszła się wieść, że kazanie
zamiast niego wygłoszę ja, nowina ta również nie przyciągnęłaby
parafian. Moje kazania bowiem sÄ… zwykle nudne i oschle, bo nie
mogę, niestety, uskarżać się na nadmiar żarliwości.
Doszedłem tedy do wniosku, że wszyscy przyszli zobaczyć, kto
jeszcze jest w kościele i ewentualnie poplotkować trochę po
nabożeństwie.
Między innymi obecny byt Haydock  rzecz niezwykła  i
Lawrence Redding. Ku swojemu zdziwieniu, dostrzegłem obok
Reddinga bladą, ściągniętą twarz Hawesa. Była również Anna
Protheroe, ale ona zwykle przychodzi w niedzielÄ™ na .wieczorne
nabożeństwo, chociaż tego dnia jej się nie spodziewałem. Ale
znacznie bardziej zdziwił mnie widok Letycji. W domu pułkownika
Protheroe obowiązywało uczęszczanie do kościoła w niedzielę rano
 pułkownik był w tym względzie nieugięty  ale nigdy jeszcze nie
widziałem Letycji w kościele wieczorem.
Nie potrzebuję nadmieniać, że pani Ridley, panna Hartnell, panna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl