[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na myśl, że za chwilę w tym swoim obszernym płaszczu na drobnej figurce dziewczyna wróci do
własnego mieszkania.
Może do zasobnego domu Roberta? Nie będzie samotna, a jeśli nawet, to sobie zasłużyła.
 Ja& kiedy mam opróżnić swoje biurko?  spytała.
 Równie dobrze możesz zrobić to teraz  rzucił ostro.
 Oczywiście.
Poszedł za nią do gabinetu, w którym dotąd pracowała, i obserwował, jak wyjmuje z biurka
osobiste drobiazgi.
 Nie musisz mnie pilnować  rzekła, czując gniew, lecz głos zabrzmiał słabo.  Nie
wyniosę ni  czego wartościowego.  Włożyła do kieszeni wieczne pióro, zabrała ostatnio
czytaną książkę.
Roślina w dużej donicy musiała zostać, trudno byłoby jechać przez Londyn z czymś takim
pod pachą.
 Co z rzeczami, które zostały w twoim mieszkaniu?  spytała z ręką na klamce.
 Odeślę je.
 A moje pobory?
 Doszliśmy do sedna sprawy, tak? Nie martw się, polecę księgowej, by ci je wypłaciła, lecz
jeśli sądzisz, że dostaniesz choć pensa więcej niż jestem prawnie winien, grubo się mylisz.
Tym razem gniew kazał jej dumnie unieść głowę.
 Pytam o pieniądze, bo będzie mi potrzebna każda suma, kiedy urodzi się dziecko.
Rozumiem, że nie podejmiesz żadnych obowiązków ojcowskich, choć zapewniam, że dziecko
jest twoje. Możesz się oszukiwać, jeśli chcesz, by usprawiedliwić własne zachowanie, lecz to
niczego nie zmieni. Nie podejrzewałam cię o tchórzostwo, a jednak jesteś tchórzem, skoro boisz
się wziąć na siebie odpowiedzialność.
Przez chwilę w milczeniu mierzyli się wzrokiem.
 Wyjdz& stąd!  powiedział w końcu Nick.
 %7łegnaj!  Dziewczyna cicho zamknęła za sobą drzwi.
Wszystko przypominało koszmar. Oskarżył ją o same potworności. Lucy pomyślała, że to zły
sen, z którego zaraz się obudzi, lecz nic takiego się nie stało. Wróciła do swego mieszkania, by
spędzić bezsenną noc na rozmyślaniach o tym, co zaszło.
Uświadomiła sobie, jak wielki zawód sprawiła rodzicom. Wiedziała, że będzie musiała
wszystko im wyznać, bowiem teraz potrzebuje ich pomocy. Sama nie da sobie rady, musi
wyjechać z Londynu i wrócić do nich. Czas działał na jej niekorzyść. Oszczędności szybko się
wyczerpią.
Postanowiła od razu szukać nowej pracy, choć wiedziała, iż nie znajdzie dobrze płatnej. Nie
miała referencji i Nick pewno ich nie prześle. Zmusiła się, by do niego zadzwonić.
 To ja, Lucy& Dzwonię, żeby zapytać, kiedy mogę dostać referencje?  Wstrzymała
oddech w obawie, że mężczyzna odłoży słuchawkę albo od razu odmówi.
Nick wyczuł napięcie w jej głosie, choć nie widział twarzy. Najdziwniejsze, że dobrze mu
było, gdy słyszał jej głos, choć w duchu wymyślał sobie od głupców.
 Będą przygotowane  zapewnił krótko.  Zostaną wysłane razem z pensją. Nie
zamierzam pisać nieprawdy i nisko oceniać twoich usług.  Usłyszał, jak odetchnęła z ulgą i
ledwie się powstrzymał od zapytania, co za człowiek z Roberta, że każe jej pracować w takim
stanie.
Nie spał całą noc, myśląc o nich dwojgu, i wiedział, iż jeśli wypowie imię tamtego, może
stracić panowanie nad sobą.
 Dziękuję.
 Za co? Byłaś dobrą sekretarką. Może aż za dobrą:  Roześmiał się gorzko.
 Proszę, nie zaczynaj.
 Pieniądze i referencje dostaniesz jutro pocztą. Teraz, jeśli to wszystko&  Był na siebie
wściekły, że stara się przedłużyć rozmowę, więc szybko odłożył słuchawkę.
Czas uleczy rany, pomyślał. Zawsze będzie można zatopić się w pracy. Za miesiąc zapomni
jej twarz. Lucy nie będzie miała powodu, by się z nim kontaktować. Razem z kochankiem
poniesie konsekwencje całej intrygi.
Z czasem wszystko wróci do normy.
 Nic więcej nie mogę zrobić  rzekł.  Wezmę swoje tygodniowe honorarium i znikam.
Jedno mogę panu poradzić. Musi pan sam rozwiązać problemy, jakie ma pan z tą panią. %7łyczę
powodzenia, a gdyby mnie pan jeszcze potrzebował, proszę dzwonić.
Nick odprowadził go wzrokiem i przez chwilę siedział bez ruchu. A więc Roberta nie ma w
pobliżu. Nie podejrzewał, by dziewczyna okazała się sprytniejsza od detektywa, tym bardziej iż
nie wiedziała, że jest śledzona. A więc była sama i na dobre zamierzała opuścić Londyn.
Nadszedł czas na podjęcie decyzji. Stracił tyle czasu, a nie rozwiązał problemu. Lucy ciągłe
stanowiła jego obsesję, co będzie, gdy wyjedzie?
Westchnął i zacisnął powieki. Nie było pewności, że zniknie z jego myśli. Nie mógł się dłużej
oszukiwać. Pragnął ją widzieć, rozmawiać, kochać się z nią, nawet jeśli go zdradziła. To było
najgorsze. Ciągle mu jej brakowało, choć tak niecnie z nim postąpiła.
Wyobraził sobie, że dziewczyna rozgląda się właśnie po skromnym mieszkaniu, sprawdzając,
czy niczego nie zapomniała zabrać, a pod domem czeka taksówka. Teraz pewnie je zamyka,
wkłada klucz do koperty i wsuwa pod drzwi, by znalazł je gospodarz domu. Schodzi z bagażami
po schodach odpoczywając, bo ze względu na ciążę szybciej się męczy. Jedzie na stację, wsiada
do pociągu i znika z jego życia na zawsze.
Wypił ostatni łyk piwa, wstał, a potem coś kazało mu zapomnieć o dumie, wsiąść do
taksówki, podać adres Lucy i niecierpliwie czekać, aż samochód dowiezie go na miejsce.
Gdy po dwudziestu minutach podjechał pod wiktoriański domu, uzmysłowił sobie, że od
chwili, gdy wyrzucił ją z biura, nie czuł się tak dobrze jak teraz. Wszedł do małej kawiarenki i
zamówił cappuccino. Usiadł przy oknie, by obserwować ulicę. Patrzył na ludzi wychodzących ze
stacji metra. Wypił jeszcze trzy kawy i miał zamówić czwartą, gdy zobaczył Lucy.
Niosła w ręku trzy torby z zakupami, wyglądała na zmęczoną. Wyszedł z kawiarni i podążył
za nią. Dziewczyna nie zdawała sobie sprawy z jego bliskości.
 Nie powinnaś w tym stanie niczego dzwigać  odezwał się, a ona zmartwiała, gdy
wyjmował jej z rąk zakupy.
 Co tu robisz?  spytała w końcu.
 Ważą tonę  zauważył.  Czego nakupowałaś?
 To warzywa&  Dziewczyna zamrugała oczami, jakby chcąc sprawdzić, czy zjawa nie
zniknie.  Taniej kupować w supermarkecie niż& Co tu robisz?  powtórzyła.
 Muszę z tobą porozmawiać.
Przez głowę przemknęło jej wspomnienie ostatniej rozmowy i aż się cofnęła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl