[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jaki jesteś naprawdę.
 Ależ wiemy, wiemy! To ty nie wiesz, o czym mówisz!  warknął
Andrew.  Jesteś taka sama jak inne głupiutkie dziewczyny, nabrałaś się na
jego ładną buzkę, a Bóg jeden wie, ile razy George wykorzystał takie
168
R
L
T
idiotki. George, mam rację, co?
George nie zareagował.
 Lepiej uważaj, panienko  zwrócił się do mnie Andrew.  Jesteś
ostatnia w bardzo długiej kolejce naiwnych. Jeżeli ci się wydaje, że możesz
mu zaufać, to lepiej to jeszcze przemyśl!
Wściekłam się na tego parszywego gbura.
 Po pierwsze, panie Challoner, nie jestem głupiutką dziewczyną,
mam dyplom inżyniera budownictwa. Przez ostatnie lata pracowałam z
wieloma mężczyznami i żadnemu z nich nie ufałam tak jak George'owi.
 Ba! Co ty możesz wiedzieć? Nikt inny mu nie ufa.
 Konie tak.
 Konie?  Andrew omal się nie zachłysnął.  Kogo obchodzą
cholerne zwierzaki? Mówię o ludziach, którzy coś znaczą. Nie
okazywałabyś mu zaufania, gdybyś wiedziała, jak oczernił rodzinę w City.
 Dobrze wiem, jak George wtedy postąpił  odparowałam. 
Uważam, że miał rację. Dlatego mu ufam, podobnie jak inni, z których
zdaniem się liczę.  George starał się mnie odwieść od dalszej argumentacji,
ale jeszcze dodałam, podnosząc głos:  Gdy George jest w pobliżu, można
mieć pewność, że wszystko będzie dobrze. Mieszkańcy Whellerby go lubią,
ponieważ jeśli czegoś potrzebują, zawsze im pomaga. Dostrzegł że lord
Whellerby powinien rozbudować swoją posiadłość, wymyślił budowę
centrum konferencyjnego. Kiedy moja siostra pojawiła się znienacka z
olbrzymim kłopotem, to właśnie George wiedział, co i jak zrobić. 
Odetchnęłam głęboko.  Nie życzę sobie słuchać bzdur o podłym
charakterze George a. To najbardziej uczynny mężczyzna, jakiego znam!
Zapadło przedłużające się milczenie, które wreszcie przerwał Harry.
 Racja!
169
R
L
T
 Czy ty także zamierzasz oczerniać rodzinę?  ryknął Andrew, a
Charlotte posłała mężowi oskarżycielskie spojrzenie.  Jeśli chcesz
zachować swoją ciepłą posadkę, to...
 Dość tego  przerwała mu Margaret Challoner, spoglądając po
zgromadzonych tak lodowatym wzrokiem, że nawet Andrew natychmiast
zamilkł.  Z banku odszedł już jeden mój syn i nie życzę sobie, by podobny
los spotkał drugiego. Uważam, że już najwyższy czas zapomnieć o tamtym
niefortunnym incydencie.
Niefortunny incydent? Wpatrywałam się w nią z niedowierzaniem. Jej
syn został zwolniony z pracy i odrzucony przez rodzinę, bo postąpił
uczciwie, a ona uważała to za  niefortunne ?
Nie sposób jej było uznać za tygrysicę broniącą swoich młodych, ale
zapewne tylko na tyle było ją stać. W każdym razie zadziałało. Andrew
spokorniał, George zmusił się do rozmowy z ojcem na temat wysokości stóp
procentowych, a ja przez resztę kolacji zachęcałam Charlotte do dywagacji
na temat czesnego w prywatnych szkołach, cen nieruchomości i kłopotów ze
znalezieniem odpowiedniej opiekunki do dzieci.
Ciepła ręka George a na moim udzie pomagała mi przetrwać
najgorsze. Chyba już wrócił mu dobry humor, bo wsunął mi palce pod
sukienkę i łaskotał nagą skórę po wewnętrznej stronie ud, ja zaś próbowałam
siedzieć spokojnie.
Co rusz traciłam wątek w rozmowie z żoną Harry'ego.
 To straszne  orzekłam, gdy opowiedziała mi o świadectwie
szkolnym Jeremy'ego, a narzekania na niedbałą sprzątaczkę skwitowałam
niezbornym:
 Uhm... tak... cudownie... tak...
Dopiero gdy się zorientowałam, że George trzęsie się z tłumionego
170
R
L
T
śmiechu, odzyskałam rezon i pospiesznie odepchnęłam jego rękę.
 Przepraszam, Charlotte  bąknęłam skruszona.  Nie dosłyszałam.
Co takiego mówiłaś?
Kiedy zebrani zaczęli odsuwać krzesła, zerwałam się z miejsca i
szybko poprawiłam sukienkę, unikając wzroku George'a. Pędem wbiegliśmy
po schodach, wpadliśmy do pokoju i zatrzasnąwszy drzwi, zaczęliśmy się
śmiać.
 To był jeden z najokropniejszych wieczorów w moim życiu 
wysapałam oparta o framugę, czując, że z oczekiwania miękną mi kolana.
Nie mogłam dać George'owi rodziny, ale dziś wieczorem cała byłam jego.
 Przykro mi. Przyrzekam, że już nigdy nie narażę cię na nic
podobnego.
Odgarnął mi włosy i powiódł czubkiem palca po szyi, obojczyku i
dekolcie.
 Przez cały wieczór myślałem właśnie o tym  wyszeptał, głaszcząc [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl