[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Fedor Mścisławski, kniaz Wasyl Galicyn, Fedor Szeremetiew, kniaz Daniło Mezecki i dwaj
djaków dumnych (jako to u nas pieczętarzów): Wasyl Telepniew i Tomiło Aagowski. Mieli ci
169
obwieszczając, zapewniając.
170
trzeciego sierpnia.
171
osnowę.
172
względów.
27
wszyscy p o t e s t a t e m s t a t u e n d i173 zleconą od wszystkich czynów, stanów po na-
szemu. Zasiadłszy w onym namiocie, deklarowali się imieniem wszystkiego carstwa, że życzą
sobie panowania królewicza Władysława. Ale niektóre stacje, po naszemu artykuły, chcą że-
by pan hetman przysięgą warował, że będą od królewicza Władysława trzymane. Był wielki
zwitek (bo oni tak w trąbkę zawijają); czytał to Wasyl Telepniew. Pan hetman, acz jako
wiem, posyłał do króla jegomości, zaraz po potrzebie kłuszyńskiej, spodziewając się, że do
traktowania miało przyjść, prosząc, żeby z senatu i innych, którzyby byli do tego sposobni,
król jegomość posłał; gdy żadnej nauki a d e v e n t u m i s t u m174 nie miał. Jednakże, jeśli
dla niesposobności zdrowia króla jegomości, którą pod tym czasem był złożon, z jakiejli też
innej przyczyny? nie przysłano panu hetmanowi żadnej informacji. A iż rzeczy były nagłe,
które odkłada nie cierpiały, gdyż Moskwie nie przychodziło inaczej, jeno nieomieszkanie175 o
sobie radzić, szalbierz, który już był, przez swoje i n s t r n m e n t a176 a miał u wielkiej czę-
ści pospólstwa moskiewskiego wielki fawor, starał się o się. Zaś patrjarcha solicytował, żeby
(a podawał ze dwóch jednego) obrali albo kniazia Wasyla Galicyna, albo Mikitycza Roma-
nowa, syna metropolity rostowskiego; chłopiec to był w piętnastym może roku. Ta była tego
rekomendacja, że metropolit rostowski, jego ojciec, brat był wujeczny cara Fedora, car Iwan
tyran spłodził był z siostry rodzonej Mikity Romanowicza, a Mikita Romanowięzów syn, to
metropolit rostowski. Więcej jednak za patrjarszem zdaniem s t u d i a p o p u l i177, a du-
chowieństwo wszystko prawie na Galicyna i n c l i n a b a t178.
Obawiając się tedy pan hetman, żeby na którąkolwiek stronę rzeczy się nie ciągnęły i nie
trudniły, mając osobliwy na to respekt, że dostatku do kończenia rzeczy wojną nie było: choć
to informacji żadnej nie miał od króla jegomości, przyszło mu się deklarować, że według ar-
tykułów, które były od Sołtyka i innych pod Smoleńskiem bojar królowi jegomości podane, i
umowa z senatory o nich się stała i są już od króla jegomości podpisaniem ręki i pieczęcią
utwierdzone chce z nimi zawierać a chresnem pocałowaniem potwierdzić. O inszych stacjach,
albo artykułach, iż przed królem jegomościa ani od Sołtyka, ani od kogo żadna wzmianka
czyniona nie była; nie ma zatem o tych rzeczach żadnej nauki pan hetman, i zatem też po-
zwalać takich rzeczy nie może, żeby przez posty swe domawiali się raczej tego u króla jego-
mości. A było w tym zwitku o przechrzczeniu się królewicza jegomości na ruską wiarę i in-
nych niemało absurdów. Zaczem pan hetman denegowaniem nie chciał ich odrazić, ale odsy-
łał ich do króla jegomości.
Nie przyszło też nawet długo na tem zasiedzeniu mówić, bo szalbierz podstąpił prawie
podczas tego rokowania pod miasto. Bójka tam była, biegano do kniazia Mścisławskiego,
dając znać co się tam dzieje; i bojarowie się rwali, żeby radę i pomoc swym dali do boju; i
pan hetman był rad, że się zwłóczyło, żeby i sam miał czas na rozmyśł: i spodziewając się
raczej, że informacja od króla jegomości przybędzie. Jakoż zwłóczył, ile jeno mógł.
Aż gdy już bojary i pospólstwo i n s t a b a n t179 żołnierze zaś ożywali się z rozmaitemi
głosy nie chcąc też bez pieniędzy służyć, po zjednaniu się tedy i zsyłaniu częstem, dnia 27 A
u g u s t i180 zjechał się pan hetman w polu z bojarami temiż, których i przedtem wysłano, ale
i inych było do dziesięć tysięcy i lepiej, którzy przysięgę czynili na poddaństwo królewiczowi
Władysławowi. A potem też pan hetman z pułkownikami, rotmistrzami i inszemi przedniej-
szemi osobami z wojska, na umówione kondycje, które iż po ręku ludzkich chodzą, nie zdało
173
[ Pobierz całość w formacie PDF ]