[ Pobierz całość w formacie PDF ]

podsadził. Oparła głowę na jego ramieniu. Czule cmoknął jej policzek.
- Skarbie, odpręŜ się. ZauwaŜyła, jak Brodey od przodu napiera na nią, dopiero,
kiedy poczuła wewnątrz jego interes, zrozumiała, co jest grane.
Ain wyczuł jej napięcie. Rozluźnij się maleńka. Proszę. Szeptał.
Zwalczyła szloch i spróbowała zrelaksować się w jego ramionach
Mając w sobie równieŜ poruszającego się Brodey’ego oŜywiła się seksualnie,
napełniając nieznanymi wcześniej doznaniami. A kiedy Brodey zaczął bawić się
jej sutkami, krepujący ją niepokój wnet przekształcił się w czystą przyjemność.
Sapała i wzdychała, Ain wsunął jedną rękę miedzy jej uda odnajdując guziczek
szczęścia. Elain wiła się i jęczała.
Kolejna dłoń łagodnie pogłaskała ją po policzku. Otworzyła oczy, Cail stał
spoglądając z góry, jego sztywny członek...
O rany.
Napotkała bursztynowy wzrok, a on skinął twierdząco głową.
Czemu nie? Psiakrew, być moŜe zaraz obudzi się w szpitalu, lub coś w tym stylu
i okaŜe się, Ŝe to wszystko było snem. Przyciągnęła go bliŜej siebie i sięgnęła po
jego męskość. WłoŜyła do swoich ust rozkoszując głębokim pomrukiem, który
przetoczył się przez jego ciało. Cail miękko pogłaskał jej włosy, a Elain
całkowicie się poddała. MęŜczyźni przejęli kontrole, zabierając ją w daleką
podróŜ. Aindreas przygryzł jej ucho. -Dalej, maleńka. Zrób to dla nas.
JuŜ chciała odpowiedzieć, Ŝe nie ma mowy o orgazmie, gdy
wtem z jej ust rozniósł się piskliwy wrzask stłumiony przez męskość Caileana.
Kiedy niespodziewanie doszła, na prawym ramieniu poczuła mocno zaciskające
się zęby Aina rozrywające jej skórę, lecz to tylko zaserwowało jeszcze lepszą
jazdę na krawędzi. Następnie wszyscy trzej męŜczyźni jednakowo poruszali się,
pchając i jęcząc. Skosztowała nasienia tryskającego wprost na jej podniebienie,
nie mając czasu na poznanie jego smaku, nim wstrząsnął nią kolejny wybuch
wyzwalający eksplozję pod powiekami. Utraciła wszystkie siły, więdnąc w ich
ramionach. Drgnęła nieco, gdy Ain i Brodey wycofywali się z niej. Jeden z nich,
Ain, okrył ją kocem i zawinął dookoła swoim ciałem trzymając ciasno przy
sobie. Wtedy z drugiej strony Brodey mocno przytulił się do niej, podczas gdy
Cail cały czas głaskał ją po głowie.
- 59 -
Wyczerpana Elain przysnęła. Chwilę później przebudziła się owinięta
kocem w ramionach Aindreasa. Ponownie przymknęła oczy, jeŜeli będą jej
potrzebować, powiedzą. Słyszała, jak przechodzili przez dom, poczuła chlor,
usłyszała szum wody. Ain ucałował jej czoło.
- Posiedźmy chwilkę w wannie maleńka. Stwierdził cicho.
Skinęła głową. Postawił ją na nogi, przytrzymując w tali jedną ręką, odwinął z
koca, potem podniósł i wszedł z nią do wanny.
Usłyszała jak pozostała dwójka takŜe wchodzi, lecz nie zerknęła na nich,
ukojona bliskością Aindreasa i ciepłem wody. Męskie ręce czule gładziły jej
ramiona, dłonie, stopy. Z rana prawdopodobnie będzie obolała na całym ciele.
Nie miała pojęcie ile czasu tak siedzieli, ciągle przysypiała.
Tak samo jak była wyczerpana fizycznie, psychicznie i emocjonalnie, tak
równie czuła się bezpieczniej i pewnej, niŜ przez całe swoje Ŝycie.
Czyjeś palce łagodnie dotknęły jej warg. – Otwórz skarbie, weź to. Sądziła, Ŝe
był to Cail. WłoŜył dwie tabletki do jej ust. Połknęła, popiła chłodną wodą nie
unosząc powiek.
- Tylenol. Powiedział. Tak, to zdecydowanie Cail. Pomyślała.
Znów przytuliła się do piersi Aindreasa i odpłynęła.
W pewnym momencie poczuła, jak opatulają ją ręcznikiem, była takŜe
świadoma toczącej się rozmowy i chłodnego prześcieradła na jej skórze.
Twarde, rozgrzewające ciało Aina owinęło się ochronnie dookoła niej.
Zasnęła.
ROZDZIAŁ ÓSMY
Kiedy tylko Elain otworzyła oczy, instynktownie wtuliła się w ciepłe, silne
ciało przyciśnięte do jej pleców. Ain. Wiedziała, Ŝe to on, choć nie była pewna
skąd. Pocałował tył jej szyi i przyciągnął ją bliŜej siebie.
- Jak się czujesz?
Głębia jego głosu potwierdziła jej podejrzenie.
Obawiała się zbytnio poruszyć. Zaczynając od palców u nóg, ostroŜnie
rozciągnęła poszczególne, części ciała. Mięśnie jej nóg, a w szczególności ud,
zaprotestowały. Uda były takŜe lekko otarte od wewnątrz, nic, z czym nie
mogłaby sobie poradzić. Bolało ją ramię, w które ugryzł ją Ain.
Poza tym czuła się wyjątkowo.
- 60 -
- PrzeŜyję. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl