[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Myślę, że w końcu dotarło do mnie, jakie jest twoje zdanie na mój temat.
Czasami zdarza mi się wolno myśleć. Prawdopodobnie dlatego, że przestaję z
owcami. Hodowcy bydła są dużo inteligentniejsi, a ja ciągle popełniam błąd, że
o tym nie pamiętam.
Podniósł dwa palce do skroni, jakby jej salutował.
- Będę teraz trochę częściej bywał na ranczo, szanowna pani, ale tylko
dlatego, że moje biedne głupie zwierzaki są w niebezpieczeństwie. Wiem, że
szeryf organizuje nagonkę na dzikie psy w tym tygodniu, więc cały problem
rozwiąże się dość szybko. Będę się starał schodzić pani z oczu, bo hodowcy
bydła są nie tylko niezwykle inteligentni, ale również bardzo, a może nawet
nadmiernie wrażliwi.
Stojąca nieruchomo Maggie patrzyła, jak obrócił się na pięcie i ruszył z
powrotem w kierunku lokalu Shannona. Przygryzła wargę. Miała wrażenie,
jakby się obudziła z jakiegoś złego snu i zaczęła rozpoznawać otoczenie.
Słyszała muzykę, głośne śmiechy i krzyki dobiegające z pobliskiego budynku.
Wszystko to wydawało jej się takie nierealne.
Zrobiła wielką przykrość człowiekowi, którego jedyną winą było to, że jej
pragnął. Jak mogła powiedzieć mu coś takiego? Nawet gdyby naprawdę tak
myślała o hodowcach owiec, nie powinna była tak go potraktować. Zadała cios,
chociaż chciała tylko.
- 74 -
RS
Cóż, musi teraz wypić piwo, którego nawarzyła. Przecież w głębi duszy
cały czas czekała na okazję, żeby mu się zrewanżować za upokorzenie, którego
doznała, i to na dodatek przy jego pracowniku. Próbowała się odegrać na nim
pamiętnego wieczoru, kiedy rozpętała się ta straszna burza, ale niestety, wtedy
nie udało się jej tego dokonać.
Wsiadła do samochodu, ale zamiast ruszyć, oparła głowę o kierownicę.
Ten wieczór był naprawdę okropny. Liczyła na kilka chwil relaksu, a zamiast
tego dowiedziała się od przyjaciela swego ojca, że mimo iż sprzedał jej ranczo,
Bert może, jak gdyby nigdy nic, wrócić do domu pod koniec lata. Do tego
jeszcze ta awantura ze Sloanem...
Maggie ciężko westchnęła, przekręciła kluczyk w stacyjce i ruszyła do
domu.
ROZDZIAA SIÓDMY
Przez dwa tygodnie Maggie widywała samochód Sloana jedynie od czasu
do czasu. Za każdym razem przekonywała samą siebie, że to najlepsze z
możliwych rozwiązań. Nic nie potrafiło jednak zmniejszyć jej poczucia winy po
tym, co mu powiedziała na parkingu. Wiedziała, że to, naprawdę nie było w
porządku. Więc kiedy tylko słyszała dzwięk silnika jego samochodu, powtarzała
sobie: To jest najlepsze wyjście z sytuacji. Najlepsze z możliwych. I
natychmiast wracała do roboty.
A pracy jej nie brakowało. Przez cały czas pomagała Lesowi we
wszystkich zajęciach. Oprócz tego udało jej się kupić trzy klacze, których cenę
dość długo negocjowała, i uczestniczyć w jeszcze jednej aukcji bydła. Wracając
z aukcji na ranczo, zdała sobie sprawę, że trzeba będzie dokonać pewnych
zmian. Po kupnie kolejnych stu sztuk bydła, które przygotowywano do
przewiezienia, jej stado nie zmieści się na głównym pastwisku, po części
- 75 -
RS
zajętym przez te przeklęte owce. Będzie musiała przepędzić albo jedno stado,
albo drugie.
Jeśli przepędzi owce, oznaczać to będzie kolejną walkę ze Sloanem. W
końcu jest to jej ranczo i może na nim robić, co się jej podoba. Przegonienie
stada nie zaszkodzi nikomu. Ale sprawa jest naprawdÄ™ delikatna.
Gdyby poprzednim razem porozmawiała ze Sloanem, zanim pogoniła
jego owce na odległe pastwisko, prawdopodobnie nie robiłby jej trudności.
Złość spowodowała, że popełniła błąd, a to w rezultacie umocniło pozycję
Sloana. Po ostatniej rozmowie wiedziała, że nie będzie z nią współpracował.
Jedynym wyjście było przepędzenie jej stada na inne pastwisko. Owce
Sloana będą miały najlepszą trawę na farmie tylko dla siebie.
Sloan zatrzymał samochód tam, gdzie zwykle. Podszedł do ogrodzenia i
znieruchomiał. Stada bydła już tam nie było. Na wielkiej łące pasły się tylko
jego owce. Usłyszał krzyki i spojrzał w tamtym kierunku. Maggie i Les na
koniach gnali bydło na zachodnie pastwisko.
Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Czyżby Maggie się poddała? Czyżby [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl