[ Pobierz całość w formacie PDF ]
była tylko sfrustrowaną, zagubioną młodą kobietą,
która szukała w Gideonie wsparcia, a poniewczasie
dostrzegła swój błąd.
- Ona też publikowała - dodał, z dziwną satysfak
cją przekręcając nóż w ranie, zupełnie jakby chciał
zniszczyć nieznośny optymizm Sarah i zobaczyć, co się
za nim kryje.
- Pisała? Tak jak ja? - Głos Sarah stał się jeszcze
bardziej zbolały.
- Nie, nie tak jak ty. Kiedy ją poznałem, była
wykładowcą w małym college'u w Oregonie. Pisała
artykuły na temat archeologii dla pism akademickich.
- A, rozumiem, publikacje naukowe przez wielkie
N". - Sarah była w coraz gorszym nastroju. Gideon
miał wrażenie, jakby powoli obrywał skrzydełka musze.
- Jedynym naszym problemem było to, że mnie nie
kochała - powiedział. - Z początku nawet nie myś
lała, że wyjdzie za mnie. Choć muszę przyznać, że
przynajmniej próbowała coś ratować.
- I co się stało?
- Rozstaliśmy się, kiedy zrozumiała, że kocha
kogoÅ› innego.
- Kogoś z polotem, jak powiedziałeś?
- Ja tak mówiłem? - Gideon zmarszczył brwi,
przypominając sobie ich krótką rozmowę o małżeńst
wie. - Rzeczywiście, facet umiał ją olśnić, a ona dała
się na to złapać jak łosoś na błystkę.
POSZUKIWACZ SKARBÓW " 71
- Próbowałeś ją zatrzymać?
- Próbowałem jej powiedzieć, że robi błąd. Zako
chała się w mężczyznie, który nie wiedział, co to
wierność. Są takie typy. Ostrzegałem, że nie będzie
z nim szczęśliwa. Ale ona, naiwna, myślała, że zdoła go
zmienić.
- Wzięli ślub?
- Nie. Zdążyli zaręczyć się jeszcze przed końcem
sprawy rozwodowej, ale on zginął, nim doszło do
ślubu.
- W takim razie współczuję. I jej, i tobie. Dobrze
chociaż, że dzięki temu nie zdążyła się przekonać,
jakim łajdakiem był jej ukochany.
- Możliwe. - Gideon wzruszył ramionami. - Nie
widziałem jej od rozwodu. Słyszałem tylko, że kilka lat
temu ponownie wyszła za mąż. Za jakiegoś profesora.
Mam nadzieję, że tym razem wybrała właściwego
człowieka.
- Miło, że dobrze jej życzysz. - W głosie Sarah
zabrzmiał ton szczerej aprobaty.
Gideon odpowiedział jej uśmiechem. Była tak miła
i życzliwa, że po raz pierwszy mógł pomyśleć z zabar
wionym humorem dystansem o swoim rozwodzie.
- Czy to ma oznaczać, że już nie zależy ci na niej?
- Tym razem w głosie Sarah brzmiała nie skrywana
nadzieja.
- Och, nie ma sensu do tego wracać. Pewnie
myślisz, że w którymś momencie odżyją dawne sen
tymenty?
- Ja zrozumiałam już dawno, że nie należy oglądać
siÄ™ za siebie.
Zapadła znacząca cisza. Gideon wyczuwał, że Sa
rah zastanawia się nad tym, co usłyszała.
72 " POSZUKIWACZ SKARBÓW
- Czy ten człowiek, w którym zakochała się twoja
była żona - zapytała po chwili, marszcząc czoło - był
może waszym przyjacielem?
Gideon nawet nie drgnął, ale jego dobry nastrój
ulotnił się bezpowrotnie.
- Znałem go - odpowiedział wymijająco.
- Rozumiem, był przyjacielem. Bliskim?
Coraz mniej podobało mu się to wypytywanie.
- Nie było tak, jak myślisz, Sarah.
- Jasne, że nie.
Czuła wyraznie, że dotarła do sedna problemu.
Znów zaczęła chodzić po pokoju.
- Leanna zdradziła cię z najbliższym przyjacielem.
Proste, choć przykre. To wyjaśnia wszystko, szczegól
nie twój brak zaufania do mnie.
- O czym ty mówisz? Masz wyrazne skłonności do
uproszczeń. Zresztą mówiłem, że to dawna sprawa.
Facet zginął, a Leanna wyszła za mąż po raz drugi. Nie
ma czego roztrząsać.
- Nie byłabym tego taka pewna, ale przynajmniej
już wiem, jak sobie radzić z naszą znajomością. Wisi
nad tobą klątwa z przeszłości, która musi zostać
zdjęta, prawda? Tak jak w opowieści o Pięknej i Bestii.
- O co ci, do diabła, chodzi?
- Spokojnie, mój drogi. Posłużyłam się tylko bajką
jako przenośnią. Ujmując rzecz realniej, na początku
znajomości byłam nie doinfromowana. Dlatego po
psułam nasze pierwsze spotkanie. Teraz widzę, że
popełniłam błąd, traktując cię zbyt obcesowo.
Gideon zaczął się czuć jak motyl nabity na szpilkę
i sklasyfikowany. Na to nie mógł pozwolić.
- Sarah, czy nie masz innych, ciekawszych tema
tów? - burknął poirytowany.
POSZUKIWACZ SKARBÓW " 73
Nie odpowiedziała. Przyspieszyła kroku, marsz
cząc brwi. Wyglądało na to, że ogarnął ją przypływ
energii.
- Teraz wiem, że będzie musiało minąć sporo cza
su, nim poznasz mnie na tyle, by zobaczyć, jak bardzo
różnię się od twojej byłej żony i waszego wspólnego
przyjaciela - oświadczyła w końcu.
- Przecież nie znałaś żadnego z nich.
- To nie znaczy, że nie mogę wyobrazić sobie, jakie
dręczyły was problemy.
- Co to ma być? Psychoanaliza w pigułce?
- Nie, po prostu zdrowy rozsÄ…dek i odrobina
intuicji. Zdążyłam cię już na tyle dobrze poznać, że
mogę domyślać się motywów tych dwojga. - Sarah
zawróciła w rogu i ruszyła ku niemu, powiewając
poÅ‚ami szlafroka. - Leanna: to klasyczna neurotycz¬
ka, która usiłowała przerzucić odpowiedzialność za
swoje problemy na męża.
Gideon zamrugał gwałtownie, zaskoczony trafnoś
ciÄ… sÄ…du.
- Jeszcze raz powtarzam, że nie masz prawa wy
ciągać takich wniosków, nie znając żadnej z tych
osób.
- A ja powtarzam, że wystarczy, iż znam ciebie.
Każda kobieta, która nie jest w stanie docenić, jakim
wspaniałym mógłbyś być mężem, musi być niedo
jrzałą, uwikłaną we własne problemy neurotyczną.
Przykro mi, Gideon, ale taka jest prawda. Ile lat miała
Leanna, kiedy wyszła za ciebie?
Gideon, wsparty na łokciu, patrzył jak Sarah krąży
wokół łóżka.
- Dwadzieścia pięć. I co z tego? - rzucił.
Pokiwała głową.
74 " POSZUKIWACZ SKARBÓW
- Równie dobrze mogłaby mieć siedemnaście. Są
ludzie, obojętne, kobiety czy mężczyzni, którzy wcale
nie dojrzewają z upływem lat i często sami nie wiedzą,
czego chcą. Potrafią tak przeżyć całe życie. Dodaj do
tej niedojrzałości pewną bezmyślność albo kłopoty
z samym sobÄ…, a otrzymasz mieszankÄ™ wybuchowÄ…,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]