[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Widzisz tego pajaca, zawieszonego na gałęzi Wielkiego Dębu?
 Widzę.
 Otó\ poleć tam w tej\e chwili, potę\nym twoim dziobem przetnij pętlę, na której wisi,
i złó\ go ostro\nie na trawie, u stóp Dębu.
Sokół odleciał, a po dwóch minutach wrócił mówiąc:
 To, co rozkazałaś, wykonałem.
 A jak\e go zastałeś, \ywym czy umarłym?
 Tak na oko wydał mi się martwy, ale widać nie był jeszcze na dobre nieboszczykiem, bo
zaledwie rozluzniłem pętlę, która ściskała mu szyję, westchnął i wyjąkał półgłosem: Teraz mi
ju\ lepiej!
Wówczas Wró\ka, klasnąwszy w dłonie, zastukała lekko dwa razy, po czym zjawił się
wspaniały pudel, który kroczył prosto na tylnych łapach, zupełnie jak człowiek. Pudel ubrany
był jak stangret  w galową liberię. Na głowie miał trójgraniasty kapelusik obszyty złotym
galonem, białą perukę z loczkami spadającymi a\ na szyję, dalej kabacik koloru czekolady,
z brylantowymi guzikami i z dwiema kieszeniami na kostki, które dostawał od swojej pani na
obiad, krótkie spodenki z czerwonego aksamitu, jedwabne pończochy, pantofelki, a z tyłu coś
21
w rodzaju futerału na parasol z niebieskiego atłasu, który to futerał słu\ył za schowek na ogon
w razie deszczu.
 śwawo, mój .poczciwy Medorze!  rzekła Wró\ka do pudla.  Ka\ natychmiast zaprząc
najpiękniejszą karoce z mojej wozowni i jedz w kierunku lasku. Gdy staniesz pod Wielkim
Dębem, znajdziesz tam le\ącego na trawie biednego, na pół umarłego pajaca. Podnieś go
ostro\nie, równię ostro\nie ułó\ go na poduszkach karocy i przywiez mi go tutaj.
Zrozumiałeś?
Na znak, \e zrozumiał, pudel kiwnął trzy czy cztery razy futerałem z niebieskiego atłasu,
który miał z tyłu, i popędził jak rumak berberyjski.
W chwilę pózniej wyjechała z wozowni śliczna przezroczysta karetka cała obita piórkami
kanarka, a wewnątrz oblana bitą śmietaną i obło\ona ciasteczkami z kremem. Karetkę
ciągnęło sto par białych myszek, a pudel siedząc na kozle strzelał biczem w prawo i w lewo
jak woznica, który się boi, \e się spózni.
Nie upłynął jeszcze kwadrans, a karetka była ju\ z powrotem. Wró\ka, która czekała na progu
domu, wzięła biednego pajaca w ramiona i, zaniósłszy go do pokoiku o ścianach wyło\onych
perłową masą, posłała natychmiast po trzech najsławniejszych w okolicy lekarzy. Lekarze
przybyli od razu, jeden po drugim: to znaczy, przybył Kruk, Sowa i Zwierszcz Gadający.
 Chciałabym się dowiedzieć od panów  odezwała się Wró\ka zwracając się do trzech
doktorów zgromadzonych wokoło ło\a Pinokia  chciałabym się dowiedzieć, czy ten
nieszczęśliwy pajac zmarł, czy te\ \yje...
Na to wezwanie Kruk podszedł pierwszy i zbadał puls Pinokia; potem zbadał nos, potem mały
palec, stopy. Kiedy ju\ wszystko dobrze obejrzał, wyrzekł uroczyście następujące słowa:
 Moim zdaniem, pajac jest ju\ zupełnie martwy, ale gdyby na nieszczęście nie był martwy,
byłaby to najpewniejsza oznaka, \e jeszcze \yje!
 Bardzo mi przykro  odezwała się Sowa  \e muszę sprzeciwić się temu, co twierdzi
mój znakomity kolega i przyjaciel: przeciwnie, moim zdaniem, pajac ciągle jeszcze \yje, ale
gdyby na nieszczęście nie \ył, byłby to znak, \e umarł naprawdę!
 A pan nic nie powie?  zapytała Wró\ka Gadającego Zwierszcza.
 Ja sądzę, \e ostro\ny lekarz, gdy nic nie wie  najlepiej robi, je\eli się nie odzywa.
Zresztą nie pierwszy raz spotykam tego pajaca; znam go nie od dziś!...
Pinokio, który dotychczas le\ał nieruchomy jak prawdziwy kawałek drzewa, dostał jak gdyby
ataku drgawek, które wstrząsały całym łó\kiem.
 Ten pajac  mówił dalej Zwierszcz  to wierutny nicpoń...
Pinokio otworzył oczy i zaraz je przymknął.
 To hultaj, nicpoń i łazęga...
Pinokio zasłonił twarz prześcieradłem.
 Ten pajac to nieposłuszny syn, jego biedny tatuś umrze przez niego z \alu!...
W tym momencie usłyszano w pokoju zduszony płacz i łkanie. Wyobrazcie sobie, jakie było
zdziwienie wszystkich, kiedy uchyliwszy prześcieradła, ujrzeli, \e tym, co płakał i łkał, był
Pinokio.
 Je\eli umarły płacze, to znak, \e jest na drodze do wyzdrowienia  rzekł uroczyście Kruk.
 Bardzo mi przykro, \e muszę sprzeciwić się temu, co twierdzi mój znakomity kolega
i przyjaciel  dorzuciła Sowa  ale moim zdaniem, kiedy umierający płacze, to znak, \e \al [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl