[ Pobierz całość w formacie PDF ]

%7łe własny mam wizerunek
Przy sobie. Próżność, niestety,
Ciągnie mnie, by go wydostać,
Wtem księcia zjawia się postać 
x u sn a. sn (daw.)  zapewne, widocznie.
edr ca der de a arca %7Å‚ycie snem 42
Spłoszona, wypuszczam z ręki
Medalion  on go podnosi.
Gotuję naprzód poóięki,
By go odebrać, on prosi,
By go zatrzymać mógł sobie.
Korna, przedstawienia robiÄ™,
Po com tu przyszła. Daremnie!
Widocznie żartuje ze mnie,
Oba chowajÄ…c portrety&
Stąd w końcu nie brak podniety
Do słów niecierpliwych wcale.
Zbyt zaiste poufale
Książę za pierwszym spotkaniem
Zabawia się żartowaniem.
Proszę popatrzeć łaskawie:
Wszak mój portretH
estre a
i c s e
W óiwnej sprawie
Wióę księcia!
r zaura
Mój?
estre a
Zaiste!
Podobieństwo oczywiste.
r zaura
%7łądaj więc drugiego pani.
estre a
e e e
Idz!
r zaura
s nie
Mam wreszcie! Któż mi zgani
Zrodek, kiedy cel dopięty.
c i
estre a
Choć nie myślę, by się miały
Ostać nasze sentymenty,
Po rzeczach, co się poóiały:
ProszÄ™ was o portret drugi
Z ciekawości, z konsekwencji,
%7łem prosiła raz.
ast f
Posługi
%7ładnej, pełen obediencjix v
Odmówić nie jestem w stanie,
Lecz w tej sprawie&
x v e ienc (z łac.)  posłuszeństwo.
edr ca der de a arca %7Å‚ycie snem 43
estre a
Ha! Mój panie,
Tak? Bezwstydny i niegrzeczny,
Bądzże na przyszłość bezpieczny
Od wszelkiego nagabaniax w ,
Zapomn3 mego żądania.
c i
ast f
Słuchaj! Wstrzymaj się!  Nie słucha&
Jakaż losów zawierucha,
Rozauro, do Polski nas goni,
Abyśmy zginęli w tej toni!
c i
mi n e c i n e ie y y m n y y i ny s ie c i
yn s e
k ta d
Niech jego pycha znachoóix x
Koniec, skąd wzięła początek.
stró÷
Aańcuch przytwieróon.
k ar
Niech słoói
Sen pełen miłych pamiątek
Już naprzód chwilę zbuóenia,
Która cieniowi żywota
Użyczy śmierci promienia.
k ta d
Człowiek tak świetnej wymowy
Wart umieszczenia, góie słowy
Bęóie dowolnie szermierzyć:
Wezcie go, w wieży zostanie.
k ar
A za co, wielmożny panie?
k ta d
Za to, że Klaryn uderzyć
Mógłby w klarnet niebacznie,
Gdy sekret świerzbić go zacznie.
k ar
Anim ja groził sztyletem
Ojcu ni możnym, jam z góry
Nie zrzucał dworzan!
k ta d
Klarnetem
JesteÅ› tych wszystkich bezprawi.
x w n nie  nagabywanie; naprzykrzanie siÄ™, niepokojenie.
x x n c i (daw.)  znajdować.
edr ca der de a arca %7Å‚ycie snem 44
k ar
Chcę już być fletem bez óiury,
Niech tylko milczenie zbawi.
y
az i
Klotald!
k ta d
Najjaśniejszy panie,
Przyszedłeś tutaj!
az i
Ciekawość,
Co z królewiczem się stanie,
Aż tutaj ojca przywiodła.
k ta d
Widoku nęóy jaskrawość
yle może wpłynąć na ciebie.
az i
Niestety! %7ływota zródła
Zmąciła straszna fatalność,
Zbudz go. Niech przyjóie do siebie.
k ta d
Mówi coś, jakaś nawalnośćx y
Piersią śpiącego porusza.
az i
Przez sen oóywa się dusza.
z mu t
e sen
Ten książę tronu jest godny,
Co więzy tyranom zakłada:
Umieraj, Klotalóie wyrodny,
Mój ojciec  przede mną niech pada.
k ta d
ZniÄ…c jeszcze grozi mi zgonem.
az i
Mnie z czołem chce mieć schylonym.
z mu t
e sen
Niechaj wielki teatr świata
Patrzy się, óiwi, otwiera
Oczy, jak Klotald umiera,
Jak Zygmunt ojca ugniata!
Buói się. Biada mi! Góieżem?
az i
Wychoóę.
x y n n  nawałność; wzburzenie.
edr ca der de a arca %7Å‚ycie snem 45
c i ec i s i s e
z mu t
Jaż to? Ja zmienion tak sroóe.
Ja w kajdanach! Ja w więzieniu!
O w jakimż byłem marzeniu&
k ta d
Trzeba mu pomóc! Czas wstawać!
z mu t
Wstawać czas!
k ta d
òieÅ„ zacznie zdawać
Wam się nocą, gdy bęóiecie
Spać tak długo. Odkąd przecie
O tym orle wczoraj oba
Mówiliśmy, śpicie, śpicie
Bez przystanku. Cała doba&
z mu t
I niezbuóon, choć buóicie,
Jestem dotąd: wszystko we śnie
Tak mi zdało się być jawemy p ,
Tak wybitnem, tak jaskrawem,
%7łe snem zda mi się, że nie śnię./
k ta d
Cóż wam się takiego śniło?
z mu t
Co? Ach! Dobrze mi tak było!
Wstałem z łoża, co strojone
W wszystkie wonnej wiosny kwiaty,
SÅ‚ugi z pokorÄ… schylone
Drogie mi podały szaty,
Tyś sam przyniósł wieść wesołą
Z schylonym kornie obliczem,
%7łem nie więzień już, że czoło
Dumnie w górę podnieść mogę, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl