[ Pobierz całość w formacie PDF ]

minut i pomogę pani wybrać.
- Wezmę pieniądze jedynie pod warunkiem, że oddam panu, gdy tylko
moje tu dotrą - powiedziała Hatty.
- Proszę nie robić ceregieli o taki drobiazg - sprzeciwił się
zniecierpliwiony.
- Nie jestem przyzwyczajona do tego, by mężczyzni kupowali mi stroje.
Czuję się przy tym jakbym, jakbym... - zaczęła się jąkać.
- Jakby była pani utrzymanką, czy o to chodzi? - dokończył za nią. -
Większość kobiet z ochotą przyjęłaby tę propozycję.
- Ale nie ja - z naciskiem odparowała Hatty i mocno potrząsnęła głową.
53
R S
Daniel chwycił ją pod brodę, uniósł nieco i szybko pocałował ją w kąciki
ust. Następnie dał jej pieszczotliwego prztyczka w nos.
- Jaki pani ma zabawny nosek - powiedział tylko i popchnął Hatty do
najbliższego sklepu. - Za dwadzieścia minut będę z powrotem - zabrzmiało to
jak grozba. Następnie oddalił się szybkimi krokami.
Dotrzymał słowa. Właśnie gdy Hatty mierzyła jasny komplet ze
spodniami, zauważyła go w lustrze. Stał swobodnie oparty o kolumnę i palił
czarne cygaro.
Skinął do niej. - Podoba mi się to ubranie. Co jeszcze znalazła pani poza
tym?
Hatty nigdy jeszcze nie mierzyła strojów w obecności mężczyzny i
poczuła się skrępowana. Twarz jej mocno poczerwieniała i jeszcze bardziej się
zdenerwowała.
- Jeszcze nic.
Daniel odwrócił się i poprosił sprzedawczynię o przyniesienie kilku
wieczorowych sukni do wyboru.
Ten to ma nerwy, pomyślała Hatty. Nigdy jeszcze nie spotkała
mężczyzny, który by tak komenderował ludzmi. Uczucia Hatty znajdywały
wyrazne odbicie na jej twarzy. Daniel odgadł jej myśli.
- Zabieram panią dzisiaj na kolację - wyjaśnił uprzejmie. - Musi więc pani
mieć w co się ubrać, nie sądzi pani?
Hatty spojrzała na jego zupełnie niezobowiązujące ubranie, a on w mig
zrozumiał to we właściwy sposób.
54
R S
- Wynajmuję na stałe pokój w hotelu Europa. Mam tam wszystko, co
potrzebne. Czasem muszę niespodziewanie zaprosić jakichś ludzi do restauracji
i takie rozwiązanie uważam za najpraktyczniejsze.
Hatty zawirowało w głowie. Sprzedawczyni przyniosła całe naręcze sukni
wieczorowych i Hatty poszła za nią do przymierzalni. Gdy zmierzyła dwie z
podanych sukienek, pokazała się w nich Danielowi.
- Aadne - powiedział. - Ale to nie całkiem to, o czym myślałem. Proszę
zmierzyć następną - rozkazał.
Hatty była w figach i staniku, gdy wparował bezceremonialnie do kabiny,
przynosząc jej sukienkę z jedwabiu. - Niech pani to włoży i pokaże się.
Dziewczyna wślizgnęła się do sukienki, która opinała dość ciasno jej
ciało, a prosty fason bardzo korzystnie podkreślał jej figurę. Ramiączka typu
spaghetti ukazywały nagie ramiona, a przy cienkim jedwabnym materiale skóra
Hatty lśniła.
Sprzedawczyni przyniosła jej odpowiednie buty na wysokich obcasach,
które ją podwyższały.
Powinnam była się domyślić, że Daniel ze swoim bezbłędnym smakiem
znajdzie coś odpowiedniego, pomyślała Hatty.
- No, mogę i ja zobaczyć? - zawołał. Wyszła z kabiny. .
- Doskonale - stwierdził. - Tu są jeszcze dwie letnie sukienki. Niech je
pani przymierzy. Gdy będzie pani miała wszystko, co pani potrzebuje,
pójdziemy zobaczyć miasto.
Trzy godziny pózniej zmęczona, ale szczęśliwa Hatty siedziała obok
Daniela w ulicznej kawiarni i sączyła napój z lodem. W głowie szumiało jej od
tych wszystkich fascynujących rzeczy, które zobaczyła.
55
R S
Gdy jeszcze raz rozmawiali o osobliwościach, które zobaczyli, Daniel
patrzył w jej rozpromienione z radości oczy. I wtedy, jak się zdawało, podjął
jakąś decyzję.
- Chodzmy do hotelu. Będzie pani mogła trochę odpocząć przed kolacją.
Pózniej chciałbym coś z panią omówić.
Hatty popatrzyła na niego zaintrygowana. Czyżby chciał dać jej do
zrozumienia, żeby powoli zaczęła myśleć o powrocie do domu? Przecież już
wyzdrowiała. Jednak on nie spieszył się do zaspokojenia jej ciekawości już
teraz, lecz tylko kiwnął rękę na kelnera, chcąc zapłacić rachunek.
Restauracja znajdowała się na dachu hotelu. Niebo było aksamitnie
czarne, a gwiazdy błyszczały na nim jak diamenty. Unosił się zapach jaśminu i
egzotycznych roślin. Orkiestra, która dbała o cichy podkład muzyczny gdy jedli,
teraz grała do tańca.
- Chodzmy, Hatty, spróbujemy i my - powiedział Daniel i wyciągnął rękę
w jej stronę.
Popatrzyła na niego z powątpiewaniem. - Nie wiem, czy potrafię. Nigdy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl