[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie mówię o twoim wyglądzie, tylko o tym, co cię zżera. Jakie masz plany
na przyszłość?
 Zająć się Philippe'em.
 Sporo trzeba się nim zajmować, tak jak każdym małym chłopcem 
61
R
L
T
zauważył.
 Masz rację.  Pokiwała głową.  Sam wiesz najlepiej, w końcu
wychowałeś dwóch.
Popatrzył na nią uważnie.
 Co jeszcze się dzieje?  zapytał.
Podobnie jak Raoul, Jules nie owijał w bawełnę, a ona nie miała
zamiaru mu kłamać.
 Biorę pod uwagę pewne rozwiązania dla siebie  odparła.  Teraz
jednak najbardziej przejmuję się Phi  lippe'em. To był dla niego bardzo
kiepski rok.
 Co oznacza, że dla ciebie był jeszcze gorszy. Naprawdę mi przykro. 
Poklepał ją po dłoni.  Powiedziałbym ci, że czas leczy rany, ale to kłamstwo,
Przez te lata nauczyłem się jednak, że z upływem czasu człowiek nabiera
dystansu. Dzięki temu może wziąć się w garść i na nowo odkryć radość.
Nagle do pokoju weszła Arlette. Nie mogła tego zrobić w lepszej chwili.
 Pielęgniarka właśnie mówiła, że rano wracasz do domu.  Spojrzała
na Crystal.  To dzięki temu, że przyjechałaś razem z naszym wnukiem.
 Dzięki temu i modlitwom  potwierdziła Crystal.
 Raoul upierał się, że poleci po ciebie do Kolorado. Tak się cieszę, że
posłuchał intuicji.
 Powinnam była zjawić się wcześniej. Przepraszam.
 Nie przepraszaj.  Arlette pogłaskała ją po policzku.  Wcześniej nie
byłaś gotowa i dobrze to rozumiemy.
A jednak nie rozumieli jej obecnego bólu, bo niby skąd mieli o nim
wiedzieć? Crystal zapragnęła nagle zostać sama.
 Jesteście najcudowniejszymi teściami pod słońcem. Philippe i ja
mamy mnóstwo szczęścia.  Pocałowała ich oboje.  A teraz opuszczę was i
62
R
L
T
pójdę na zakupy, korzystając z tego, że pewien maluch nie będzie widział, co
robię.
Oboje uśmiechnęli się do niej.
 Wrócisz na obiad?  spytała Arlette.
 Nie dzisiaj. Po szkole Philippe pomoże stryjkowi udekorować
choinkę.  To nie był sekret, gdyż Philippe informował o tym każdego, kto
chciał słuchać.  Ja odpowiadam za jedzenie.
 Wspaniale.
 Będziesz gotować?  zainteresował się Jules.
 A skąd. Kupię coś na wynos.
Na widok ich przerażonych min wybuchła śmiechem, jednak
rozbawienie zniknęło w chwili, gdy wyszła ze szpitala.
63
R
L
T
ROZDZIAA PITY
 To na pewno mamusia!
Raoul stał tyłem do okna i zawieszał na choince ostatni sznur lampek.
Wcześniej nastawił płytę z kolędami, między innymi tymi dwiema, których
Philippe miał się nauczyć do przedstawienia. Doszedł do wniosku, że tą
metodą chłopiec będzie je znał na pamięć jeszcze tego wieczora.
 No to otwórz drzwi  powiedział.
Usłyszał podekscytowany głos Philippe a i po chwili Crystal weszła do
salonu.
 Hop, hop!  zawołał Raoul zza choinki.
Rozejrzała się, udając, że go szuka.
 Ach, tam jesteś! Hop, hop!  odkrzyknęła, jakby byli w lesie, na co
Philippe parsknął śmiechem.
Gdy zdjęła parkę, serce Raoula mocniej zabiło. Blask ognia z kominka
podkreślał jasne pasma jej zmierzwionych włosów. Pomyślał, że miała w
sobie wrodzone piękno.
 Przez chwilę myślałam, że to Pere Noel chowa się za choinką.
 To nie jest Pere Noel, mamusiu  oznajmił rozbawiony Philippe.
 Nie byłam pewna. Ma taki niski głos.
 Też kiedyś będę miał taki.
 Jasne, skarbie.  Podeszła do kominka.  Ale fajnie. Na zewnątrz jest
bardzo zimno.
 Podoba ci się nasza choinka? Stryjek pozwolił mi ją wybrać.
 Cudowna.
 Mogę już powiesić ozdoby, które zrobiłem, stryjku?
64
R
L
T
 Do roboty!
 A gdzie są?  spytała.
 Na stole w kuchni. Przyniosę.
 Raoul, chcesz, żebyśmy zjedli w kuchni?  Popatrzyła na niego.
 Nie. Lepiej przy kominku.
 Ja też chcę przy kominku!  Philippe lekko rozchylił jedną z siatek. 
Co to?
 Sok winogronowy. Nie mieli jabłkowego.
 Smaczny.  Chwycił kawałek kurczaka i wybiegł z salonu.
Raoul nie zdołał ukryć uśmiechu. Po chwili przyniósł pudełko ze
schowka i postawił je przed choinką.
 To są stare ozdoby  powiedział.
Kątem oka patrzył, jak Crystal sięga do kartonu, poczym zaczyna
wieszać ozdoby na drzewku. Philippe wrócił z rysunkami, które pociął w
romby. Gdy Raoul sięgał po jedną z ozdób, niechcący otarł się o ramię
Crystal. Przeszył go dreszcz, dlatego natychmiast skupił uwagę na chłopcu.
 Zwietny z ciebie artysta, wiesz?  Uśmiechnął się na widok rysunków
Philippe'a.
 Wiem. Madame Fillou mi mówiła.
 Philippe, powinieneś podziękować  skarciła go Crystal.
 No tak  zreflektował się.  Dzięki, stryjku.
 Nie ma za co.  Raoul uśmiechnął się do niego. Po kilku minutach
skończyli ubierać choinkę, a wtedy Raoul podszedł do odtwarzacza i
wyłączył kolędy.  Kiedy ja i twoja mama będziemy jedli, może zaśpiewasz
kolędy, których się nauczyłeś?
Crystal usiadła na kanapie i zaczęli jeść. Philippe w zasadzie nawet nie
potrzebował pomocy, a gdy skończył, zaklaskała.
65
R
L
T
 Jestem z ciebie bardzo dumna, że tak szybko nauczyłeś się słów.
 Ja też  mruknął Raoul.
 Dzięki.  Philippe się uśmiechnął i popatrzył na stryja.  Możemy tu
dzisiaj spać?
 To już zależy od twojej mamy.
 Mamusiu? Stryjek ma łóżko polowe na poddaszu i możemy się bawić
w szpiegów.
 Ale nie mam ze sobą piżamy.  Crystal zamarła.  Ani twojego
ubrania do szkoły.
 Stryjek kupił mnie i Albertowi piżamki z Wielką Stopą i szczoteczki
do zębów!
 To taki przedgwiazdkowy prezent  wyjaśnił Raoul i spojrzał na
Crystal.  Jeśli nie możesz zostać, podrzucę go do ciebie rano, żeby się
przebrał, a potem odwiozę go do szkoły.
Crystal skinęła głową.
 Szczęściarz z ciebie, mój mały  powiedziała do syna, a on tylko się
uśmiechnął.
Zadowolony z obrotu sprawy Raoul wstał.
 Wobec tego musisz szykować się do spania  oznajmił.
Chciał porozmawiać z Crystal, gdy bratanek zaśnie.
 Dobra!
 Ucałuj mnie na dobranoc, skarbie.
Philippe uściskał matkę i wybiegł z pokoju, a Raoul odwrócił się do
Crystal.
 Zaraz wrócę  zapowiedział.
Podeszła do ogromnego okna i popatrzyła na Mont Blanc. Po chwili
doszła do wniosku, że Raoul ma chyba najlepszy widok w całej dolinie.
66
R
L
T
Suzanne stworzyła tu piękny dom. Kremowe fotele i sofy znakomicie się
komponowały z błękitem i szarością podłóg oraz po duszek.
 Idę zaparzyć kawę. Napijesz się?
Zatopiona w myślach nawet nie zauważyła, że Raoul już wrócił.
 Chętnie  odparła.  Dziękuję. Czy Philippe zasnął?
 Tak. Czytałem mu bajkę, ale zasnął, zanim skończyłem.
 To dlatego, że jest szczęśliwy. Raoul, jeśli nie masz nic przeciwko
temu, chciałabym porozmawiać z tobą o czymś ważnym.
 Też zamierzałem to zaproponować. Za chwilę wracam z kawą.
Raoul przyniósł dwa kubki z kawą do salonu. Crystal wpatrywała się w
zdjęcia na ścianie obok regału z książkami. Na fotografiach widniała rodzina
Brussardów, a także przyjaciele, przede wszystkim Des.
Podał jej kubek i ujrzał, że zamarła, chociaż nawet się nie dotknęli. Już
kiedyś tak zareagowała, mniej więcej miesiąc przed śmiercią Erica.
Zapamiętał tamtą chwilę, jakby zdarzyła się wczoraj.
Wcześniej byli w sklepie narciarskim, Eric rozmawiał z Jean  Lukiem
o nowych butach. Kiedy zadzwoniła sekretarka z informacją, że dzwoni żona
Erica, powiedział, że nie może odebrać i oddzwoni pózniej. Raoul widział, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl