[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powierza dojrzałemu człowiekowi najwyższą moc. Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy,
nie miałeś najmniejszego podejrzenia, że zajmuję się hermetyzmem i naukami duchowymi.
Nawet gdybyśmy znali się przez wiele lat, byłbyś w stanie postrzegać tylko tyle moich
zdolności ile byłoby możliwe ze względu na twój własny poziom rozwoju. W każdym bądz
razie, prawdziwy adept nigdy nie biega dokoła z aureolą na głowie .
W czasie tej krótkiej rozmowy, niebo stało się zachmurzone i zmieniła się atmosfera, tak
jakby burza miała się zerwać w każdej chwili. Rzeczywiście pioruny przebłyskiwały przez
chmury i słychać było pomruki grzmotów. Profesor G. popatrzył niespokojnie na niebo i
zdawał się zle czuć będąc w tej chwili na otwartej przestrzeni. By go uspokoić, Frabato
położył mu dłoń na ramieniu, mówiąc:
 Tak długo jak jestem przy tobie, nie musisz się obawiać. Jest naprawdę ciepło i kilka kropel
nie wyrządzi nam żadnej krzywdy. Poza tym, nieopodal stoi rozłożysty orzech, gdzie możemy
się schronić. Jeśli jednak chcesz przed burzą wrócić do domu, to dołączę do ciebie .
G. uspokoił się i zgodził na sugestię, by schronili się przed deszczem pod drzewem orzecha.
Znajdował się około dwudziestu metrów dalej i zanim tam dotarli, pierwsze krople deszczu
zaczęły spadać na ziemię. W przeciągu kilku sekund deszcz zaczął lać i przebiegając kilka
ostatnich kroków, dotarli do drzewa. Silne podmuchy wiatru przelatywały teraz przez drzewa,
bezlitośnie łamiąc słabsze gałęzie. Deszcz padał ciężko, tworząc wszędzie kałuże. Ziemia nie
mogła wystarczająco szybko wchłonąć wody  dawno nie było tak silnej burzy w tej części
kraju.
6
Wiatr przecinał przez orzech i wkrótce nie było to zbyt skuteczne schronienie. Obaj całkiem
przemokli. Nie zepsuło to dobrego nastroju Frabato, lecz G., będąc mniej odpornym, zaczął
się trząść z zimna.
 Niestety, jestem bardzo wrażliwy , powiedział próbując się usprawiedliwić.  Przez mokre
ubranie z pewnością się przeziębię .
 Nie bój się , powiedział Frabato przykładając swoją prawą dłoń do ramienia profesora.
Po kilku sekundach G. spojrzał na Frabato z niedowierzaniem.  Przenosisz do mnie ciepło ze
swojej dłoni! Już jestem gorący jakbym był w łazni. Teraz rozumiem, że taką niezwykłą mocą
możesz również leczyć chorych .
Był cicho przez chwilę, a potem po głębokim wdechu, kontynuował:  Gdybym miał maleńką
część twojej mocy, byłbym bardzo szczęśliwy! .
Niebo zdawało się zerwać, a ziemia nie mogła wchłonąć całej wody: rowy się już wypełniły,
a ścieżki były zalewane. G. spytał nieśmiało  Jak długo będzie trwał ten deszcz? W czasie
takiej burzy nie będziemy w stanie wrócić do domu .
Frabato spojrzał na niego z uśmiechem i odparł  Tak jak skłoniłem duchy pogody do
wywołania deszczu, teraz poproszę, by go zakończyły .
 To niemożliwe! , wykrzyknął profesor.  Całe niebo jest ciemne i nawet nie możemy myśleć
o powrocie do domu! .
Frabato roześmiał się i powiedział  Czemu nie? Gdy tylko opuścimy to miejsce, nie spadnie
na nas nawet kropla deszczu. Wątpisz, że się tak stanie? Dowiodę ci, że z Bogiem wszystko
jest możliwe. Dlaczego nie byłaby możliwa taka mała rzecz? Teraz patrz uważnie! .
Frabato wzniósł swoją dłoń w odpowiednim kierunku. Następnie wyszeptał kilka słów i
nakreślił w powietrzu gest. Po kilku sekundach rzeczywiście przestało padać, chociaż kolor
nieba w żaden sposób się nie zmienił. Frabato skinął na G., by szedł za nim. Profesor szybko
dołączył do Frabato i chociaż obaj byli kompletnie przemoczeni, Frabato zdawał się być
bardzo szczęśliwy.
Te cuda były całkowicie poza możliwością zrozumienia profesora. Ku jego zaskoczeniu, zdał
sobie nagle sprawę, że tam, gdzie szedł z Frabato, nie padało, podczas gdy wszędzie indziej
nadal lało. Patrząc w górę, zauważył, że chmury rozdzielały się bezpośrednio nad nimi i
ponownie za nimi zamykały. Nigdy wcześniej nie widział takiego zjawiska.
Nie mówiąc ani słowa, Frabato szedł u boku profesora, z przyjemnością zauważając jego
zaskoczenie. Całą drogę do domu, nie spadła na nich ani kropla, chociaż burza i deszcz
szalały wszędzie dokoła.
Kiedy doszli do rezydencji Frabato, niebo wciąż było ciemne i musieli włączyć światło. G.
chciał od razu iść do domu, lecz Frabato przekonał go, by został i pożyczył mu trochę
suchych ubrań, dając służącemu mokre do wysuszenia i wyprasowania. Następnie usiedli
wygodnie w salonie z filiżanką herbaty i ciasteczkami.
6
 Jesteś osobliwym człowiekiem! Wywołujesz deszcz, zatrzymujesz deszcz, uzdrawiasz każdą
chorobę, jesteś zaznajomiony ze wszystkimi naukami świata  a zachowujesz się tak, jakby to
wszystko było naturalne. Takie bogactwo wiedzy i mocy jest czymś, co ledwie rozumiem . [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl