[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wszystko musi stąd zniknąć.
- Chyba nie zamierzasz robić wszystkiego sama?
- Eli przyśle tu kilku ludzi z piwnic, żeby zajęli się
większymi przedmiotami. Ja się zajmuję kieliszkami
i butelkami.
- Na wszelki wypadek sama? - spytał z uśmiechem.
- Niezupełnie Sama. Ty mi pomożesz - odparła i przesu
nęła ku niemu jedno z pudeł. - Ufam ci.
- Naprawdę? - zapytał powoli.
Wierzyła w jego słowo, uczciwość, bezpośredniość.
Miała świadomość, że do tego człowieka można się zwró
cić o pomoc w trudnej sytuacji, a na pewno uzyska się je
go wsparcie.
Ale czy mogła mu ufać jako mężczyznie?
Jej serce mocniej zabiło. Nie, nie obawiała się Setha, tyl
ko siebie. Swojej niemożności odróżnienia pożądania od
Anula & Irena
scandalous
miłości. I z całą pewnością nie wierzyła swojemu ciału,
które rozbudził po długim okresie uśpienia.
- Ufasz mi, Jillian?
- Tak - przyznała. - Ufam.
Skinął głową. Następnie ułożył trzy pudła jedno na dru
gim i je podniósł.
- To dobrze - mruknÄ…Å‚. - Wobec tego razem zajmiemy
się znoszeniem pudeł do piwnicy, a ty skorzystasz z okazji
i opowiesz mi, co się z tobą działo wczoraj wieczorem.
- Jak to? - wymamrotała zaskoczona.
- Obiecałaś, że mi wyjaśnisz, dlaczego jezdziłaś konno
o tak póznej porze. I co cię rozproszyło do tego stopnia, że
spadłaś z konia.
- Osunęłam się na ziemię - sprostowała i wyszła zza ba
ru. - Chyba słyszałeś najnowsze wieści o Spencerze Ash-
tonie?
- Podobno twoja rodzina pozywa go do sÄ…du.
Podniosła pudło z butelkami i ruszyła do winiarni.
- Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Przez wzgląd
na mamÄ™.
- Z tego, co słyszałem, posiadłość Ashtonów powinna
należeć do niej. - Seth biodrem i łokciem otworzył drzwi,
a następnie ruchem głowy dał Jillian znak, by szła przo
dem. - Twoja matka ma powody, by się procesować.
- Eli mówi to samo. Wiem, że niesłusznie straciła mają
tek Lattimerów, ale ona uważa, iż podczas rozprawy wyjdą
na jaw najgorsze tajemnice rodzinne. Spencer i jego rodzi
ny - mruknęła z obrzydzeniem. - Ciekawe, ile ich jeszcze
pozakładał.
Przeszli wąskim korytarzem, minęli następne drzwi
Anula & Irena
scandalous
i weszli do winiarni. Jillian poczuła bolesny skurcz żołąd
ka na samą myśl o Annie Sheridan i o wcześniejszej histo
rii z Grantem Ashtonem.
Odziedziczyła geny Spencera Ashtona, tego pozbawio
nego zasad, niewiernego, kłamliwego drania, który był jej
biologicznym ojcem. Codziennie rano widziała w lustrze
jego oczy i nos, miała też po nim wzrost i szczupłą sylwet
kę. Co najmniej raz każdego dnia dziękowała Bogu za ko
chającą i zrównoważoną matkę, która pozwalała jej zacho
wać zdrowie psychiczne.
- Wczoraj po południu, kiedy wróciłam z pracy, zasta
łam w domu gościa - wyjaśniła Jillian. - Ktoś przyszedł
w odwiedziny do mamy.
- Anna Sheridan?
Jillian znieruchomiała i zrobiła wielkie oczy.
- Znasz AnnÄ™?
- Przed chwilą ją widziałem na tyłach domu.
- Nie spotkałeś przypadkiem Jacka?
- Pewnie. Uroczy malec. - Seth nie spuszczał z niej
wzroku. - To pewnie członek jednej z tych rodzin, o któ
rych wspomniałaś.
- Trafiłeś w dziesiątkę. - Westchnęła ciężko. - Matka te
go uroczego malca była sekretarką Spencera. Zmarła nie
długo po porodzie.
- Anna nie jest matkÄ… dziecka?
- Jest jego ciotką. Po śmierci siostry stała się prawną
opiekunką małego. Jakoś sobie radziła bez pomocy Spen
cera, lecz nagle informacja o nieślubnym dziecku znanego
człowieka trafiła na pierwsze strony brukowców. Pewne
go pięknego dnia Anna ujrzała na progu mieszkania stado
Anula & Irena
scandalous
fotoreporterów. I na dodatek jakiś psychopata śle jej listy
z pogróżkami.
Jillian miała ręce zajęte pudłem ze szkłem i tylko dlate
go nie mogła nimi bezsilnie potrząsnąć. Ograniczyła się do
pełnego rezygnacji jęknięcia i skierowała się ku drzwiom
do piwnicy.
Sethowi wystarczyły trzy kroki, aby ją dogonić.
-I przyszła po pomoc do Caroline? Dlaczego nie na po
licjÄ™?
Jego zaskoczenie dorównywało jej reakcji z poprzednie
go dnia.
- Najwyrazniej dochodzenie policyjne nie dało rezulta
tów. Anna uznała, że Spencer mógłby skorzystać ze swoich
wpływów i skłonić policję do poważniejszego traktowania
sprawy. Usiłowała go odnalezć, ale bezskutecznie.
- Próbowała szukać w jego posiadłości?
- Próbowała. Jego żona nie uwierzyła Annie albo nie
chciała jej uwierzyć. Megan, jedna z jej córek, podsłuchała
całą rozmowę i zaproponowała Annie przyjazd tutaj i spot
kanie z mamÄ….
- Dotarła wczoraj i nadal tu jest? - spytał powoli. - Dłu
ga wizyta.
-I prędko się nie skończy! - Zirytowana Jillian przysta
nęła. - Kiedy mama się dowiedziała, że Anna i Jack miesz
kają w obskurnym motelu, uparła się, żeby się zatrzymali
w pokoju gościnnym w The Vines.
- A ty nie możesz się pogodzić z faktem, że w twoim do
mu mieszkajÄ… obcy?
- Nie, nie o to chodzi. Anna jest szczera, a w dodatku
szaleje za małym Jackiem. Zgodziła się zatrzymać w po-
Anula & Irena
scandalous
siadłości dopiero wtedy, gdy mama wzbudziła w niej po
czucie winy za niewygody Jacka.
Jillian ściągnęła brwi, jakby chciała ustalić, co najbar
dziej ją niepokoi. Miała zbyt duży wybór.
- MartwiÄ™ siÄ™, jak ta sytuacja odbije siÄ™ na mamie - za
decydowała ostatecznie.
- Dzisiaj nie sprawiała wrażenia przejętej albo przygnę
bionej.
- Wiem, ale ona tłumi w sobie emocje. Potem nie
może spać nocą. Widzisz, obecna żona Spencera rów
nież była jego sekretarką. Mama była wówczas żoną tego
sukinsyna.
- Historia siÄ™ powtarza - westchnÄ…Å‚ Seth spokojnie.
- W wypadku Spencera powtarza siÄ™ bezustannie.
Wyczuła na twarzy jego spojrzenie.
- Chyba sama powinnaś zrobić coś mądrego i mniej nie
bezpiecznego niż duszenie emocji i zarywanie nocy.
Zastanowiła się. Mogła przecież zorganizować przyjęcie
rodzinne z okazji otwarcia nowej sali degustacyjnej. Od
[ Pobierz całość w formacie PDF ]