[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Rosminiego" - obronił 23 listopada 1946 roku.
Rok pózniej biskup Belluno, Girolamo Borti-gnon, mianował Lucianiego wikariuszem
generalnym swojej diecezji oraz powierzył mu organizacyjne przygotowania zbliżającego
się synodu i między diecezjalnego spotkania Feltre z Belluno. W 1949 roku był
odpowiedzialnym za katechezę Kongresu Eucharystycznego, który odbył się w Belluno,
bowiem będąc autorem "Catechesi in Briciole" (Okruszyny katechizmu) Albino Luciani był
uznawany za jednego z najlepszych nauczycieli katechizmu, jakich miał Kościół w tym
stuleciu.
Kolejnym szczeblem kariery wikariusza generalnego w Belluno była sakra biskupia. Jan
XXIII mianował go biskupem w Vittorio Veneto. I sam papież, w grudniu 1958 roku, w
Bazylice św. Piotra konsekrował czterdziestosześcioletniego Albino Lucianiego.
Luciani już w młodości zetknął się z myślą teologa, księdza Antonio Rosminiego.
Szczególnie silne wrażenie, co pozostawiło głęboki i trwały wpływ na jego sposób
myślenia i życia, wywarła na Lucianim napisana w 1848 roku książka Rosminiego "Pięć
ran Kościoła". Głosiła ona, że Kościół znajduje się w obliczu kryzysu spowodowanego
pięcioma przyczynami: wynoszeniem się kleru ponad ludzi, niskim poziomem
wykształcenia księży, brakiem jedności wśród biskupów i ich skłonnościami do sporów,
uzależnieniem świeckich nominacji od władz Kościoła oraz posiadaniem przez Kościół
majątku, przez co stał się on niewolnikiem bogactwa.
Kiedy więc Albino Luciani wspiął się na stolec biskupi, a więc ten szczebel hierarchii
kościelnej, który gwarantował mu niezależność, nauki Rosminiego postanowił wcielić w
życie. Dał temu wyraz w przemówieniu do czterystu podległych mu w diecezji księży.
Powiedział: "Przybyłem tu z sumą mniejszą niż pięć lirów. Chciałbym też odejść z sumą
mniejszą niż pięć lirów".
Nie dziwiło więc nikogo, że zamiast w luksusowym apartamencie w mieście zamieszkał
w spartańskiej siedzibie w zamku w San Marino. W stosunkach z podległymi sobie
księżmi wprowadził też rzadką wówczas w Kościele formę demokracji. Wierzył w kościół
ubogi i dla ubogich. Stał się orędownikiem ducha Drugiego Soboru 1962 roku.
Wielu uważało, że zainteresowanie Lucianiego dziełami Rosminiego było jednoznaczną
oznakąj ego liberalnego umysłu. Chyba słusznie. Ten niewysoki, spokojny, przywiązujący
małą wagę do jedzenia, lubiący rowerowe i piesze wędrówki kapłan mógł w przyszłości,
jako papież Jan Paweł I, spełnić doniosłą w historii Kościoła misję - zreformować jego
skostniałe dogmaty, wpuścić doń trochę świeżego powietrza. Dla Lucianiego sens i
zasługa Soboru Watykańskiego II polegały na przystosowaniu Ewangelii i Kościoła do XX
wieku. I - choć jego poprzednicy nie zdecydowali się na rewolucyjne zmiany - to on miał
je wprowadzić.
W 1962 roku papież Jan XXIII powołał komisję pontyfikalnądo spraw rodziny, mającą
wypowiedzieć się m.in. w sprawie regulacji urodzeń. Paweł VI komisję tę rozszerzył do
sześćdziesięciu ośmiu osób. Raport jej oznajmiał, że przeważająca większość (64 do 4)
teologów, ekspertów prawnych, historyków, socjologów, lekarzy, akuszerów i
doświadczonych w małżeństwach katolików świeckich doszła do wniosku, że zmiana w
stanowisku Kościoła wobec sprawy sztucznego zapobiegania ciąży jest nie tylko możliwa,
ale i wskazana.
W połowie 1966 roku przedłożono ten raport drugiej mniejszej komisji, sprawującej
nadzór nad pracą poprzedni ego zespołu, składającej się tym razem z kardynałów i
biskupów. Ośmiu członków głosowało za rekomendowaniem dokumentu papieżowi,
sześciu opowiedziało się przeciw temu, a pozostałych sześciu wstrzymało się od głosu.
Także Albino Luciano przygotował dla papieża Pawła VI własny raport w tej sprawie.
Poglądy, które na ten temat wyrażał dotychczas w dyskretnych i prywatnych rozmowach,
były już ugruntowane. Albino Luciano przychylał się do stanowiska, że w XX wieku
odmawianie mężczyznom i kobietom prawa do zapobiegania ciąży oznacza cofnięcie się
Kościoła do najciemniejszego średniowiecza. W swym raporcie dla papieża Luciani zalecił
więc dopuszczenie opracowanej przez pro f. Pincusa pigułki antykoncepcyjnej, która
powinna stać się katolickim środkiem antykoncepcyjnym.
Siedemdziesięciojedno letni Paweł VI nie zrobił jednak kroku w przód. Całkowicie
zlekceważył zalecenie komisji udzielającej mu porad w sprawie regulacji urodzin. Ogłosił
encyklikę "Humanae vitae". Jak pisze David Yallop, na skali błędów Kościoła katolickiego
plasuje się ona wyżej niż proces inkwizycji przeciw Galileuszowi w XVII wieku lub
dwieście lat pózniej obwieszczenie papieskiej nieomylności na I Soborze Watykańskim.
Encyklika "Humanae vitae" głosi, że jedynymi metodami zapobiegania ciąży, które
może dopuścić Kościół, są wstrzemięzliwość płciowa lub metoda kalendarzyka. W dobie
triumfu nauki ustawa ta oznajmia, że "każdy stosunek małżeński sam w sobie jest i musi
pozostać podporządkowany tworzeniu życia ludzkiego".
Albino Luciani, który obserwował kłopoty swego brata Eduardo z zarobieniem
wystarczającej ilości pieniędzy na wyżywienie stale rosnącej, liczącej w końcu
dziesięcioro dzieci rodziny, który pamiętał kłopoty w tej sprawie własnego domu
rodzinnego, który wielokrotnie zetknął się z tąsprawąjako duszpasterz, musiał, jako
podległy w hierarchii papieżowi biskup, przestrzegać jego zaleceń. Tylko sam jako papież
mógłby je zmienić. Podporządkował się, ale trudno mu było zapomnieć, że dwulicowy
Watykan partycypował w zyskach jednej z wielu znajdujących się w jego posiadaniu firm,
Instituto Farmacologico Serono, w której jednym z najlepiej sprzedających się wyrobów
był doustny środek antykoncepcyjny pod nazwą Luteolas. Musiał się więc pogodzić z tym,
że Watykanowi zbijać pieniądze na antykoncepcji było tak samo wolno, jak straszyć
grzechem zażywające ten środek kobiety.
Także w sprawie rozwodów Luciani prezentował bardzo postępowy pogląd. Był gotowy
zaakceptować ludzi rozwiedzionych i tak też czynił. Mógł też bez zastrzeżeń
zaakceptować tych, którzy niezwiąza-ni sakramentem małżeństwa -jak nazywa to Kościół
- żyli w grzechu. Mówił jednak o tym tylko w cztery oczy, w rozmowach z ludzmi
zaufanymi.
Póki co pozostawał lojalnym wobec papieża Pawła VI. Ten w zamian za to mianował
Albino Lu-cianiego patriarchą Wenecji. Nowo mianowany udał się tam z paczką bielizny
pościelowej, kilkoma meblami i własnymi książkami oraz z portmonetką, w której nie
było więcej niż pięć lirów. I tak 15 grudnia 1969 Luciani objął urząd.
Ten "ubogi" biskup, człowiek, którego cechowała prostota rozumowania, jaką spotyka
się tylko u ludzi nieprzeciętnie inteligentnych, połączona przy tym z prawdziwym,
głębokim humanitaryzmem - przysparzał jednak Watykanowi pewnych kłopotów. Kiedy w
1971 roku papież wysłał go jako swego przedstawiciela na światowy Synod Biskupów,
którego tematami obrad były służba kapłańska i sprawiedliwość na świecie, zaproponował
tam, by kościoły same się opodatkowały i odprowadzały jeden procent swych wpływów
na konta watykańskich organizacji charytatywnych.
Propozycja ta padła w momencie, kiedy głośno było o pierwszej aferze związanej z
Instituto per le Operę di Religione (IOR), czyli z Bankiem Watykańskim. Otóż w
posiadaniu IOR był Banca Cattolica Veneto, który utworzono w diecezji weneckiej dla
obsługi jej potrzeb i prowadzonych tu akcji dobroczynnych. I tenże bank, bez wiedzy
patriarchy Wenecji, Albino Lucianiego, szef IOR, chicagowski biskup Pauł Marcinkus,
sprzedał Robertowi Calviemu, szefowi mediolańskiego Banco Ambrosiano. Marcinkus
sprzedał mu trzydzieści siedem procent udziałów, po rozmyślnie zaniżonej cenie, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl