[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Znów rozległ się huk i wieża wiertnicza zatrzeszczała.
mień słów, których obiecała sobie nigdy nie wypowiadać.
- Rio? Naprawdę? - urwała, niemal bojąc się uwierzyć.
Gdyby teraz nad sobą nie zapanowała, to by zniszczyło wszystko, co
- Tak - odpowiedział, śmiejąc się z radości. - Udało się!
mieli - ona i Rio, nawet wspomnienia.
Woda wyskoczyła z wierconego otworu niby jaskrawy srebrzysty har
Musiała sprawić, by nie czuł się winny, że obdarował ją tym, o co
pun. Wystrzeliła ponad wieżę wiertniczą i rozlała się w wysadzaną dia
prosiła - czego od niego zażądała. Bywała silna już tyle razy w życiu.
mentami zasłonę mieniącą się wszystkimi kolorami brzasku.
Musiała jeszcze raz się na to zdobyć.
Po wstępnym, najbardziej wybuchowym wytrysku, artezyjska fon
Chociaż na kilka minut.
tanna stopniowo skurczyła się do połowy. Powoli, z gracją, zaczęła taó-
203
202
Chociażby na tyle czasu, ile potrzeba, by pożegnać mężczyznę, któ
Rozdział 26
rego kochała.
Patrząc na jej sztywne plecy, Rio czuł się tak, jakby dostał pięścią
w brzuch. Usiłował coś powiedzieć, ale nie był w stanie. Znów spróbo
ciszy, która od kilku tygodni, odkąd Rio wyjechał, stała się jej
wał. W jego głosie było takie napięcie, że ledwie go rozpoznawała.
drugą naturą, Hope prowadziła Behemota wyboistą drogą do Ka
W
- Hope, jeśli nie odejdę teraz, będzie jeszcze trudniej. - Potem dodał
nionu Wiatru.
z gorycząi nienawiścią do siebie, co oboje odczuli. - Wiem, że nigdy nie
Nie usiłowała nawiązać rozmowy z J.L. Hunsakerem, hydrologiem,
powinienem był ciebie dotykać.
który miał dokonać ekspertyzy studni Ria.
Po dłuższej chwili Hope odwróciła się do niego. Na jej twarzy był
Hunsaker wyglądał, jakby miał grubo po czterdziestce. Był chudy jak
desperacki spokój.
szczapa i mocno spalony słońcem. Miał na sobie typową odzież inżynie
- Dałeś mi tyle, ile mogłeś -powiedziała ochrypłe. -1 to było znacz
ra - grubą i mocną, i solidne sznurowane buty. Nawet ślubna obrączka
nie więcej, niż miałam prawo oczekiwać od jakiegokolwiek mężczyzny.
na lewej ręce sprawiała wrażenie porządnej, nie do zdarcia. Srebrne pa
Nie gniewaj się za to na siebie. Ja się nie gniewam. Kocham cię. I wiem,
semka w ciemnobrązowych włosach świadczyły, że ten człowiek prze
że moja miłość ci nie wystarczy. Wiedziałam to wcześniej, niż się w to
szedł dużo jak na swój wiek.
bie zakochałam.
Ale w jego oczach nie było nic, co świadczyłoby o ciężkich doświad
Wydał z siebie jęk bólu.
czeniach. Były brązowe, przymrużone i przenikliwe, kiedy obserwował
Hope wyciągnęła rękę ku fontannie wody, a płynny kryształ przeciekał
suchą, zniszczoną słońcem ziemię.
przez jej palce jak pocałunki, których już nigdy nie miała z nim dzielić.
Spojrzał na majaczące w dali góry Perdidas i strome przedgórza, któ
- Spełniłeś moje marzenie - powiedziała. - Też spełniłabym twoje,
re wyznaczały granice kanionu. Nigdzie nie było ani śladu wody, choćby
ale ty nie masz marzeń, a to, które śniłam za ciebie, okazało się zbyt
kępki zielonej trawy.
słabe. Więc oddam ci wszystko, co mogę oddać, wszystko czego chcesz
Wiercąc się na siedzeniu, pokręcił głową.
- wolność wiatru.
- Gdyby pani twierdziła, że tu jest woda, zanim wyruszyliśmy w dro
- Hope. - Jego dłonie znów zacisnęły się w pięści. - O, Boże! Jak ja
gę, powiedziałbym, że pani zwariowała.
żałuję, że nie jestem innym człowiekiem!
Hope zerknęła z ukosa na pasażera i znów skupiła się na drodze. Ile
- Nie!
kroć tędy jechała, ta droga zawsze sprawiała jej kilka wyboistych niespo
Zamknęła oczy, nie ufając sobie, że na niego nie spojrzy albo go nie
dzianek.
dotknie. W jego słowach był gniew na samego siebie, niszczący go, nisz
- Wielu ludzi myślało, że oszalałam - powiedziała rzeczowym to
czący ją, niszczący miłość.
nem. - Z bankiem Reno, który pana zatrudnił, włącznie. Dlatego zażąda
- Nie czuj nienawiści do siebie, Rio. Jeśli będziesz nienawidził sie
li ekspertyzy studni, zanim rozpatrzą podanie o pożyczkę.
bie, to i mnie także. Nie zniosłabym tego. - Wzięła rozedrgany oddech. -
Nawet nie zadała sobie trudu, żeby poprosić o kolejną pożyczkę z ban
Jeśli w ogóle o mnie kiedyś pomyślisz, to pamiętaj, że cię kocham. Wszyst
ku Cottonwood, po tym jak pojawiła się studnia. Nigdy więcej nie zadłu
ko w tobie. Nawet wiatr.
ży się u nikogo, kto ma coś wspólnego z Johnem Turnerem.
Przez chwilę myślała, że czuje na ustach ciepło jego oddechu. Ale to
- Kto pani wywiercił tę studnię? - spytał Hunsaker.
zawiał wiatr, zabierając wszystko. I ciepło, i człowieka.
- Mężczyzna, którego zwą Rio.
Kiedy w końcu otworzyła oczy, była sama, jeśli nie liczyć przeciągłe
- Rio? - Hunsaker nagle obrócił głowę w jej stronę, a twarz mu się
go westchnienia powietrza poprzez kanion.
ożywiła. - Wielki chłop? Czarne włosy?
- Kocham cię, Bracie Wiatru - wyszeptała.
- Tak. - Jej głos był mrukliwy, prawie szorstki.
Nie odpowiedziało jej nic prócz srebrnego tańca wody.
- Cóż, do cholery, gdyby mi bank to powiedział, to bym oszczędził
nam obojgu tej wyprawy. Jeśli to Rio wykopał pani studnię, to znaczy, że
205
204
Poświęciłaby nawet studnię, gdyby tylko mogła mieć dziecko Ria.
jest dobra jak złoto. Lepsza - dodał, chichocząc Hunsaker. - Bydło nie
Może tym razem. Może w lutym nie pojawi się miesiączka?
może pić złota.
- Jak pani poznała Ria? - spytał Hunsaker.
Hope usiłowała nie pytać, ale jej głód informacji był silniejszy niż
Musiał powtórzyć pytanie dwa razy, zanim Hope usłyszała. Była po
duma. Może Hunsaker miał jakieś wieści od Ria.
grążona we wspomnieniach i tęsknocie, która nigdy jej nie opuszczała,
- Znasz Ria? - spytała najbardziej obojętnym tonem, na jaki było ją
w marzeniu, którego nie potrafiła się wyrzec, choć miało niewielką szan
stać.
sę urzeczywistnienia.
Hunsaker wzruszył ramionami.
Jedno nierealne marzenie się spełniło. Dlaczego nie dwa?
- Tak naprawdę to nikt nie może powiedzieć, że zna Ria. Chodzili
- Ludzie mówili mu, że potrzebuję studni - oświadczyła. - Rozpacz
śmy razem do szkoły. Wyższa Szkoła Górnicza Stanu Kolorado.
liwie.
Hope znów szybko spojrzała na hydrologa.
Hunsaker skinął głowa.
- Tak, wiem. Wyglądam starzej niż on - powiedział Hunsaker. -1 jes
- Tak, to cały Rio. Zawsze gotów podać pomocną dłoń.
tem starszy. Ja odsłużyłem wojsko, a Rio miał zaledwie szesnaście lat, kiedy
Hope pamiętała tę dłoń. Długie palce, smukłe i silne. Sprawne w po
rozpoczął studia. Miał dyplom magistra jeszcze przed ukończeniem dwu
sługiwaniu się urządzeniami. Zręczne przy koniach. Dłoń mająca tak wiele
dziestego roku życia. Najbystrzejszy człowiek, jakiego w życiu spotkałem.
do ofiarowania, wzięcia i podzielenia się. Tak mało czasu.
Jej dłonie mocno zacisnęły się na kierownicy. Za mocno. Ciężarówka
- Zabawne - ciągnął Hunsaker. - Rio był dobry, naprawdę dobry w tym,
podskoczyła i zjechała w bok, jakby chciała zaprotestować. Automatycz
co robił. Mógłby już dziesięć razy zdobyć fortunę. Mógł brać pieniądze
nie zmusiła ciężki pojazd do posłuszeństwa.
i zatkać nimi gębę wszystkim bigotom, jakich kiedykolwiek spotkał.
Hunsaker uzbroił się w cierpliwość, kiedy cysterna przedzierała się
- To do niego niepodobne. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl