[ Pobierz całość w formacie PDF ]

schodki, inni obudowaną werandę, jeszcze inni, jak ja i T.J., zostajemy w kuchni.
Sadzamy blizniaki w wysokich krzesełkach, dajemy im kawałki chleba i mięsa. Karmię je sałatką
z ziemniaków, sama zjadam po kęsie kanapki i piję mrożoną herbatę. T.J. siada obok mnie. Co chwila
schyla się po kubeczek, który Josie rzuca na podłogę, żeby zobaczyć, czy on go podniesie. Zawsze to
robi.
Kiedy skończyliśmy jeść, wszyscy odśpiewują sto lat. Zdmuchuję trzydzieści osiem świeczek, które
Chloe uparła się zmieścić na torcie. Piekielna sprawa, ale mogę się tylko śmiać. Od tej chwili do
dwudziestego września, kiedy T.J. kończy dwadzieścia pięć lat, jestem od niego starsza o czternaście lat,
a nie trzynaście. Na to też nic nie mogę poradzić.
Piją moje zdrowie, a ja czuję się szczęśliwa, że jestem gotowa płakać.
Pózniej, gdy wszyscy już odjechali i położyliśmy blizniaki, T.J. przychodzi na obudowaną werandę.
Przynosi dwie szklanki zimnej wody.
 Dziękuję  mówię, biorąc jedną. Zimna woda w szklance nie straciła dla nas na atrakcyjności.
Pociągam długi łyk i odstawiam szklankę na stoliku obok mnie.
T.J. siada na ratanowej kanapce i przyciąga mnie na kolana.
 Chyba nie będziesz mógł tego dłużej robić  mówię, całując go w szyję. Całuję go tam z dwóch
powodów: po pierwsze, on to lubi, po drugie, sprawdzam, czy nie ma guzków. Dzięki Bogu, nic nie
znalazłam.
 Na pewno będę  mówi. Uśmiecha się i głaszcze mój brzuch.
Zdecydowaliśmy się na jeszcze jedno dziecko. Zdziwiliśmy się, bo od razu zaszłam w ciążę. Tym
razem to będzie jedno dziecko i nie wiemy, czy chłopiec, czy dziewczynka. To nie ma znaczenia, byleby
było zdrowe. Poród jest za cztery miesiące, więc kiedy urodzę, blizniaki będą miały piętnaście miesięcy.
To wszystko znaczy, że czasami nasze pragnienia się spełniają.
Często myślę o wyspie. Kiedy dzieci podrosną, będziemy mieli co im opowiadać.
Z pewnymi skrótami, oczywiście.
Powiemy im też, że ten dom i cała ziemia dookoła jest naszą wyspą.
I że T.J. i ja nareszcie jesteśmy w domu.
PODZIKOWANIA
Bez współudziału, pomocy i poparcia wymienionych niżej osób Na wyspie byłaby nadal plikiem
zajmującym miejsce na moim twardym dysku. Nie ma słów, którymi mogłabym wyrazić wdzięczność za
to, że mam wokół siebie ludzi tak wspaniałych i tak pełnych entuzjazmu.
Mam ogromny dług wdzięczności wobec pisarki Meiry Pentermann. Meira wierzyła we mnie na
długo, zanim ja w siebie uwierzyłam, a jej cenne wskazówki pomogły mi nadać Na wyspie formę, jaką ta
książka prezentuje. Meira jest moim ostatecznym krytykiem, beta-czytelnikiem, cyber-siostrą.
Moja siostra blizniacza Trish zawsze będzie pierwszą osobą, której pokażę to, co napiszę.
Dziękuję mojemu mężowi Davidowi; jego zachęta znaczy dla mnie więcej, niż jest sobie w stanie
wyobrazić.
Moim dzieciom, Matthew i Lauren. Dziękuję wam za cierpliwość, kiedy mama tyle czasu spędzała
przed laptopem. Kocham was oboje.
Elisie Abner-Taschwer za to, że jest najlepszą publicystką i cheerleaderką, jaką można sobie
wyobrazić.
Szczególne podziękowania chciałabym przekazać moim beta-czytelnikom oraz tym, którzy otrzymali
egzemplarze sygnalne powieści. Wasze życzliwe opinie sprawiły mi wielką radość i umocniły wiarę we
własne siły w sposób trudny do wyobrażenia. Są to: Penne Heede Pojar, Beth Knipper, Elisa Abner-
Taschwer, Lisa Green, Brooke Achenbach, Julie Gieseman, Trish Garvis, Trish Kallemeier, Noelle
Zmolek, Stacy Alvarez, Stefani Blubaugh, Mindy Farrington, Taylor Kalander, David Green, Tami
Cavanaugh, Amy Gulbranson, Stefanie Martin, Shellie Mollenhauer, Christy Cornwell, Missy Pomerantz
i Jill LaBarre.
Miałam również szczęście pracować z niezwykle utalentowanymi ludzmi, którzy w znaczący sposób
przyczynili się do tego, aby Na wyspie była taką książką, jaką pragnęłam zobaczyć. Mam nadzieję
współpracować z nimi w przyszłości. Są to:
Alison Dasho, redakcja;
Anne Victory (Victory Editing), korekta;
Guido Henkel, skład;
Getty Images, zdjęcie na okładce;
Penne Heede-Pojar, projekt okładki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl