[ Pobierz całość w formacie PDF ]

fundusze emerytalne i kupić domy nad brzegiem oceanu. Ja także
zabezpieczyłem swoją przyszłość.  Wskazał palcem na biurowiec za oknem 
W każdym zarządzie firmy D'Amilo na całym świecie, jeśli spojrzycie przez
okno, zobaczycie to samo. Najlepsze biura w najbardziej pożądanych
miejscach. Mogę wziąć swoje rodowe nazwisko i zacząć wszystko od nowa. I
to zrobię. I odniosę sukces, bo to właśnie znaczy D'Amilo.  Przyjrzał się
każdemu z osobna z obecnych w sali z osobna.  Albo popieracie mnie w stu
procentach, albo możecie siedzieć przy swoich biurkach i pomachać do mnie z
tego okna.
Nawet nie czekał na ich odpowiedz, po prostu wyszedł z sali posiedzeń i
skierował się do swojego luksusowego biura, zlecając asystentce, by mu nie
przeszkadzała pod żadnym pozorem. Zgasił światło i położył się na skórzanej
sofie, starając się nie myśleć. Ale widział tylko twarz Emmy. Jedyne
pocieszenie znajdował we śnie  w marzeniach sennych była roześmiana.
 Nie nadążają za tobą.
 Oczywiście, że nie.  Zarios się ogolił i przebrał. Włosy miał uczesane i
błyszczące. Wyraznie się pozbierał.
 Masz rację.  Po raz pierwszy w życiu Rocco pochwalił syna.  Jestem
z ciebie dumny.
104
R
L
T
 Nie zawiodę mojej firmy.  Zarios łaskawie przyjął jego komplement. 
Mogę sam siebie zaniedbać, ale to nigdy się nie przełoży na straty.
 Twoja matka do mnie wraca.
Zarios już otworzył usta, żeby powiedzieć, co myśli o tej decyzji, ale
starszy pan wpadł mu w słowo.
 Mam trzydzieści lat więcej życia za sobą niż ty, mój synu, i doszedłem
do wniosku, że już mnie nie obchodzi, co inni myślą. Tak jak ty nie będziesz
się przymilał zarządowi, tak ja tobie. Kocham twoją matkę. Tęskniłem do niej
przez połowę swojego życia...
 Czy ty nie widzisz, że ona wraca, bo jesteś chory  i masz pieniądze?
 Może  Rocco wzruszył ramionami.  Ale czy lepiej umrzeć samotnie
w zimnym łóżku z nietkniętą dumą, czy w ciepłych objęciach, wierząc w
miłość?
 A jeśli ona cię wykorzystuje, tato?  Obaj wiedzieli, że Zariosowi nie
chodzi teraz o jego matkę. Po raz pierwszy błaga ojca o radę.  Jeśli wiesz, że
ma poważne problemy z sobą? Jeśli o tym wiesz?
 Wtedy musisz spytać sam siebie, czy dobro przeważa nad złem.
Przeważa i to jak! Zarios zamknął oczy i przypomniał sobie zapach
Emmy, jej śmiech i wiedział, że zgodziłby się na męki Tantala, byle móc
spędzić noc u jej boku.
 Ludzie nie muszą być doskonali, żebyśmy ich kochali  powiedział
Rocco.  Emma jest najlepszym tego dowodem.
 Emma?  Zarios zmarszczył brwi. Mieli przecież rozmawiać o nim.
 Jesteś głuptasem.  Rocco się uśmiechnął.  Kiedy wreszcie
zrozumiesz, że ona cię kocha?
Powie jej to.
105
R
L
T
Zarios siedział przy biurku z głową podpartą rękoma, palcami przebierał
w krótko obciętych włosach, przygotowując się do najtrudniejszego zadania:
zaufać jej, wybaczyć, przeprosić.
Nie dba o pieniądze i może jej pomóc w jej problemach  dlatego że to,
co wspólnie znalezli, przeżyli, chociaż krótko, jest bezcenne.
 Zarios!  Jake zapukał do drzwi jego biura z szerokim uśmiechem. 
Nie widziałeś Beth albo Emmy? Mieliśmy się spotkać w kawiarni
naprzeciwko, zanim przyjdziemy podpisać papiery i wszystko uporządkować.
 Jeszcze nie...  Zarios zmusił się do uśmiechu, a potem spojrzał na
zegarek.  Jeszcze mają czas.
 Nie mogę się dodzwonić do Beth. Może ma kłopoty z opiekunką do
dzieci.
 Może.  Zarios wzruszył ramionami, bo sprawy związane z
opiekunkami były mu całkiem obce.
 Jake, chciałem z tobą pomówić. Kiedy zadzwoniłem wtedy do ciebie,
żeby porozmawiać o Emmie...
 Tak naprawdę  Jake skrzywił się nieco  kiedy omawialiśmy problem
Emmy, nie czułem się komfortowo. No ale, skoro należałeś praktycznie do
rodziny...  Uśmiechnął się przepraszająco.  Ale teraz już nie należysz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl