[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Juści& robotę& juści&  uśmiechnął się domyślnie, zrzucił kapotę i jął zzu-
wać buty, a oni milczeli, nie wieóÄ…c, od czego zacząć. Kowalowa chrzÄ…kaÅ‚a i przyci- òiecko, Kobieta, Matka
szała óieci, bo się brały do baraszkowania, Hanka sieóiała na progu i karmiła chło-
paka, a latała niespokojnymi oczami po twarzy Antka, któren sieóiał pod oknem
i układał sobie w głowie, co ma rzec, a drżał cały ze wzruszenia i niecierpliwości. Jed-
na Józia spokojnie obierała ziemniaki pod kominem, przyrzucała drewek na ogień
i ciekawie poglądała po wszystkich, bo nic wymiarkować nie mogła.
 Czego chcecie, mówcie!  zawołał ostro, zniecierpliwiony milczeniem.
 A to& mów, Antek& a to przyślim wedle tego zapisu&  jąkała kowalowa.
 Zapis zrobiłem, a ślub w nieóielę& to wam rzeknę!
 To wiemy, ale nie o to przyślim.
 A czego?
 Zapisaliście całe sześć morgów!
 Bom tak chciał, a zechcę, to w ten mig zapiszę wszystko&
 Jak wszystko bęóie wasze, to zapiszecie!  powieóiał Antek.
ł ł i ł o Część pierwsza Jesień 98
 A czyjeż to jest, co? Czyje?&
 òieciÅ„skie, nasze.
 Głupiś jak ten baran! Grunt jest mój i zrobię z nim, co mi się spodoba!
 Zrobicie abo i nie zrobicie&
 Ty mi wzbronisz, ty!
 A ja, a my wszystkie, a nie, to sądy wam wzbronią!  krzyknął, bo już nie
mógł ścierpieć i buchnął zapamiętałością.
 Sądami mi wygrażasz, co? Sądami! Zamkn3 ty gębę, pókim dobry, bo poża-
łujesz!  krzyczał przyskakując do niego z pięściami.
 A ukrzywóić się nie damy!  wrzasnęła Hanka podnosząc się na nogi.
 A ty czego? Trzy morgi piachu wniesła i starą płachtę, a bęóie tu pysk wy-
wierała?
 Wyście i tyla Antkowi nie dali, nawet tych jego morgów matczynych, a robimy
wam za parobków, jak te woły.
 Sprzątacie za to z trzech morgów.
 A odrabiamy wam za dwaóieścia abo i więcej!
Ziemia, Własność
 Jak wam krzywda, idzcie se poszukać lepiej!
 Nie pójóiem szukać, bo tu jest nasze! Nasze po óiadach praóiadach! 
zawołał mocno Antek.
Stary uderzył go oczami i nic nie odrzekł, przysiadł przed komin i pogrzebaczem
tak óiabał w głownie, aż iskry się sypały  zły był, ognie choóiły mu po twarzy
i włosy mu cięgiem spadały na oczy, jarzące jak u żbika& ale się jeszcze hamował,
choć ledwie i zóierżał&
Długie milczenie zaległo izbę, że ino te przysapki a dychania prędkie słychać było.
Hanka szlochała z cicha i pohuśtywała óiecko, bo skamleć poczęło.
 My nie przeciwni ożenkowi, chcecie, to się żeńcie&
 A przeciwcie się, dużo o to stoję!&
 Ino zapis odbierzcie  dorzuciła przez łzy Hanka.
 Zmilkniesz ty, a to, psiachmać, jazgocze cięgiem jak ta suka!  rzucił z taką
mocą pogrzebacz w ogień, aż się głownie potoczyły na izbę.
 A wy się miarkujcie, bo to nie óiewka wasza, żebyście gębę wywierali na nią!
 To czemu pyskuje!
 Ma prawo, bo się o swoje upomina!  wrzeszczał coraz mocniej Antek.
Sprawiedliwość,
 Chcecie, to i zapiszcie, ale to, co ostało, odpiszcie na nas  zaczęła cicho
Własność, Ojciec,
kowalowa.
òiecko
 Głupiaś! Wióisz ją, mojem się tu bęóie óieliła! Nie bój się, na wycug do
waju nie pójdę&  rzekłem!
 A my nie ustąpim. Sprawiedliwości chcemy.
 Jak wezmę k3a, to wama dam sprawiedliwość.
 Spróbujcie ino tknąć, a pewnikiem wesela nie doczekacie&
Kłótnia, Roóina
I jęli się już kłócić, przyskakiwać do się, grozić, bić pięściami w stół, wykrzykiwać
a wypominać wszystkie swoje żale i krzywdy. Antek tak się zapamiętał i tak rozsrożył,
że wściekłość buchała z niego i raz wraz już starego chwytał to za ramię, to za orzydle
i gotów był bić& ale stary jeszcze się hamował, nie chciał b3atyki, odpychał Antka,
na obelgi z rzadka odpowiadał, bych ino óiwowiska la sąsiadów i wsi całej nie czynić.
W izbie podniósł się taki krzyk i zamęt, i płacz, bo obie kobiety płakały i wołały na
przemian, a óieci też wrzeszczały, że Kuba z Witkiem przylecieli z podwórza pod
okna& ale nic rozeznać nie rozeznali, bo wszyscy razem krzyczeli, aż w końcu, kiedy
Kobieta, Kłótnia, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl