[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zwieszając ramiona.
 Czy wiedział pan, że Bradley jest do tego zdolny?  spytała Jane.
Pokręcił głową.
 Nie.
 Przecież był pan jego psychiatrą.
 Ponad trzydzieści lat temu! Miał wtedy zaledwie szesnaście lat. Był cichy i uprzejmy.
 A więc go pan zapamiętał. Zapadła chwila ciszy.
 Tak  przyznał.  Pamiętam Bradleya, choć nie mam pojęcia, jak mógłbym wam pomóc. Nie
wiem, gdzie teraz przebywa. Nigdy nie sądziłem, że jest zdolny do...  Spojrzał na fotografie. 
Do czegoś takiego.
331
 Bo był cichy i uprzejmy?  Jane nie mogła powstrzymać cynicznego śmiechu.  Ze
wszystkich ludzi akurat pan powinien wiedzieć, że tych cichych trzeba się szczególnie wystrzegać.
Musiał pan dostrzec pewne oznaki, chociaż Bradley miał wtedy tylko szesnaście lat. Coś, co
mogłoby pana ostrzec, że pewnego dnia zrobi kobiecie coś takiego.
Hilzbrich mimowolnie spojrzał na zdjęcie zmumifikowanego ciała.
 Tak, Bradley miałby niezbędną wiedzę i umiejętności  przyznał.  Był zafascynowany
archeologią. Ojciec przysłał mu pudło z książkami na temat egiptologii. Bradley czytał je wiele
razy. Obsesyjnie. Tak, wiedziałby, jak zmumifikować ciało, ale nie wyobrażam sobie, aby mógł
zaatakować i porwać kobietę.  Pokręcił głową.  Bradley nigdy nie wykazywał inicjatywy, nie
potrafił się nikomu sprzeciwić. Był naśladowcą nie przywódcą. Winię o to jego ojca.  Spojrzał na
Jane.  Zna pani Kimballa?
 Tak.
 W takim razie wie pani, że wszystkimi komenderuje. W tej rodzinie Kimball podejmuje wszelkie
decyzje. To on decyduje, co jest odpowiednie dla żony i syna. Kiedy Bradley musiał dokonać
wyboru nawet w tak banalnej sprawie j obiad, długo nad tym dumał. Miałby problem z podjęcie
decyzji w ciągu ułamka sekundy, a przecież tego trzeba, aby porwać kobietę, nie sądzi pani?
Dostrzegają, pragnie i porywa. Nie ma czasu na wątpliwości, czy tego chce, czy nie.
 Czy gdyby miał plan, mógłby go zrealizować?
 Mógłby snuć fantazje, lecz chłopak, którego znałem, bał się stanąć twarzą w twarz z
dziewczyną.
332
 Jak w takim razie trafił do pańskiego ośrodka? Czy nie specjalizowaliście się w leczeniu
chłopców o skłonnościach do kryminalnych zachowań seksualnych?
 Dewiacje seksualne przyjmują różne formy.
 Jaką formę miała dewiacja Bradleya?
 Siedzenie, obsesja, voyeuryzm.
 Chce mi pan powiedzieć, że był Tomem Podglądaczem?
 Pod pewnymi względami było to coś więcej, dlatego ojciec umieścił go w naszym zakładzie.
 Coś więcej?
 Najpierw przyłapano go na zaglądaniu przez okno do pokoju nastoletniej sąsiadki. Pózniej znów
śledził ją, gdy szła do szkoły. Kiedy publicznie go odrzuciła, włamał się do domu i podpalił jej
łóżko. Wtedy sędzia postawił rodzicom Bradleya ultimatum: albo chłopak będzie się leczył, albo
trafi do więzienia. Rose'owie wysłali go do innego stanu, żeby plotki nie przeniknęły do
ekskluzywnego grona ich przyjaciół. Matka chciała, by został w domu, lecz Kimball postawił na
swoim. Bradley był tam szczęśliwy. Nasz instytut stał w lesie. W okolicy biegły szlaki turystyczne,
mieliśmy nawet jezioro, w którym można było łowić ryby. Lubił przebywać na świeżym powietrzu,
udało mu się nawet nawiązać kilka przyjazni.
 Na przykład z Jimmym Otto? Hilzbrich skrzywił się na dzwięk tego imienia.
 Widzę, że Jimmy'ego też pan zapamiętał?  spytała.
 Tak odparł cicho.  Jimmy... umiał wryć się w pamięć.
 Czy wie pan, że Jimmy nie żyje? Został zastrzelony dwanaście lat temu w San Diego podczas
włamania do domu pewnej kobiety.
333
Skinął głową
 Zadzwonił do mnie detektyw z San Diego. Prosił o informacje na jego temat. Pytał, czy moim
zdaniem w chwili śmierci Jimmy mógł dokonywać przestępstwa.
 Domyślam się, że otrzymał odpowiedz twierdzącą.
 Leczyłem setki chłopców o skłonnościach socjopatycz-nych, pani detektyw. Chłopców, którzy
podpalali domy, dręczyli zwierzęta, prześladowali kolegów z klasy, lecz tylko kilku naprawdę mnie
przeraziło.  Spojrzał jej w oczy.  Jimmy Otto z pewnością do nich należał. Był skończonym
zwyrodnialcem.
 Musiał przekazać to Bradleyowi. Hilzbrich zamrugał.
 Co?
 Nie wiedział pan o ich przyjazni? Razem polowali, Bradley i Jimmy. Poznali się w pana
ośrodku. Nie zauważył pan?
 Mieliśmy tylko trzydziestu pacjentów, więc wszyscy się znali. Mogli wspólnie uczestniczyć w
terapii grupowej, ale ci chłopcy mieli zupełnie odmienne osobowości.
 Może dlatego tak dobrze z sobą współpracowali. Uzupełniali się. Jeden był przywódcą drugi
wykonawcą. Nie wiemy, który wybierał ofiary i zabijał, lecz jest jasne, że byli partnerami. Tworzyli
zgrany duet, aż do tej nocy, kiedy Jimmy został zastrzelony.  Spojrzała na niego twardo.  Teraz
Bradley działa sam.
 W takim razie stał się innym człowiekiem niż ten, którego zapamiętałem. Niech pani posłucha...
wiedziałem, że Jimmy jest niebezpieczny. Przerażał mnie już jako piętnasto-
334
latek. Przerażał wszystkich, nawet swoich rodziców. Ale Bradley?  Pokręcił głową.  To
prawda, był amoralny. Tak, można go było skłonić do zrobienia wszystkiego, może nawet odebrania
komuś życia, ale Bradley to typ naśladowcy, a nie przywódcy. Potrzebował kogoś, kto by nim
pokierował, podjął decyzję.
 To znaczy wspólnika takiego jak Jimmy? Hilzbrich wzruszył ramionami.
 Dzięki Bogu niewielu jest takich potworów jak Jimmy Otto. Wolę nie myśleć, czego Bradley
mógł się od niego nauczyć.
Spojrzała na rozłożone fotografie. Nauczył się wystarczająco dużo, aby zacząć działać
samodzielnie. Dość, by stać się takim potworem jak Jimmy.
Spojrzała na Hilzbricha.
 Powiedział pan, że nie może nam przekazać akt Bradleya.
 Zostały zniszczone.
 W takim razie poproszę o teczkę Jimmy'ego Otto. Lekarz zawahał się, zdumiony jej prośbą.
 Dlaczego?
 Jimmy nie żyje, nie będzie mógł narzekać na naruszenie zasady poufności danych.
 W jakim celu? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl