[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i sprawdziła numer osoby, która do niej telefonowała.
Bastien.
Chwyciła walizkę, poszła do swojej sypialni i wysypała zawartość na łóżko, a następnie zastąpiła
ją wygodnymi, codziennymi ubraniami.
Ze wszystkich sił starała się nie dopuszczać do świadomości myśli, że nigdy więcej nie zobaczy
Bastiena. Wiedziała, że ból wywołany gwałtownym rozstaniem przyjdzie pózniej, kiedy ona będzie
już kilka tysięcy kilometrów od Londynu.
Ogarnęła mieszkanie ostatnim spojrzeniem, sprawdziła, czy na pewno ma paszport w torbie,
i podeszła do drzwi.
Najbliższe biuro podróży znajdowało się kilka przecznic dalej. Ana weszła do środka i po
piętnastu minutach miała już w ręku bilet na samolot.
ROZDZIAA DZIESITY
Bastien mocno zacisnął zęby, zmuszając się do zachowania spokoju, chociaż w głębi serca miał
ochotę po prostu wyć z bólu na myśl o Anie.
Czuł się słaby, zagubiony, całkowicie pozbawiony pewności siebie, zupełnie jakby zaatakowała go
jakaś nieznana choroba. Wciąż wyobrażał sobie, co zrobi, kiedy ją odnajdzie  najpierw ją pocałuje,
a potem będzie potrząsał nią tak długo, aż uzyska odpowiedz. A potem znowu ją pocałuje&
Zbliżył się do zardzewiałej, poobijanej przyczepy kempingowej, stojącej w samym środku
kolumbijskiej dżungli. i nagle usłyszał dobiegający z wewnątrz śmiech. Zmiech, który tak dobrze
znał. Serce zabiło mu z gwałtownej radości, uśmiechnął się do siebie na myśl, że jest tak blisko.
Szukał jej całe trzy tygodnie.
Przystanął nagle, ponieważ do jej śmiechu dołączył głęboki męski głos. W przyczepie był jakiś
mężczyzna. Z Aną. Jego Aną.
Zanim zdążył się zastanowić, co robi, chwycił klamkę i szarpnął. Drzwi nawet nie drgnęły, więc
uderzył pięścią we framugę.
Zmiech ucichł.
 Otwórz drzwi!  krzyknął.  Już!
Rozległy się kroki i ktoś przekręcił zamek. W progu stała Ana.
Była ubrana  ten fakt odnotował jako pierwszy. Co prawda miała na sobie tylko króciutkie szorty
i takiż T-shirt, ale jednak.
 Bastien! Co ty tutaj robisz?
Jej zdumienie skupiło jego uwagę na jej ustach, na wargach, których nie całował przez całe wieki.
Jego spojrzenie powędrowało ku mężczyznie, który właśnie podnosił się z krzesła przy oknie, wysoki
i bardzo szczupły, z długimi brązowymi włosami, ubrany w zdecydowanie hipisowskim stylu.
 Kim pan jest, do diabła?
Słysząc pełne wściekłości pytanie, mężczyzna szeroko otworzył oczy ze zdumienia. Nie sprawiło
to Bastienowi wielkiej satysfakcji, wolał skupić się na wymyślaniu sposobów, jak najboleśniej
połamać kończyny rywalowi.
 Bastien, nie masz prawa odnosić się tak do mojego gościa!
Pospiesznie wyciągnął rękę.
 Bastien Heidecker  przedstawił się.  Przepraszam za opryskliwość. Więc jest pan& ?
Ana stanęła między nimi.
 Adam jest moim nauczycielem.
 Nauczycielem?
Bastien dopiero teraz zauważył rozłożone na małym stoliku książki.
 Właśnie omawialiśmy epokę Tudorów i rozmaite uzależnienia Henryka VIII  oświadczył
długowłosy.
Dobre intencje Bastiena wyparowały w jednej chwili, gdy ujrzał uśmiech, jaki Adam rzucił Anie.
Wszystkie mięśnie w jego ciele napięły się gwałtownie na widok uwielbienia płonącego w oczach
tamtego.
Wyszczerzył zęby w niebezpiecznym uśmiechu.
 O ile się nie mylę, Henryk VIII miał też przedziwne upodobanie do obcinania głów swoich
wrogów, rzeczywistych i urojonych.
W przyczepie zapadło niezręczne milczenie. Adam odchrząknął.
 Zostawię was teraz, dobrze?
Ledwo zdążył zamknąć drzwi, gdy Bastien zamknął Anę w ramionach.
 Sypiasz z nim?  Czuł, że umrze, jeżeli natychmiast nie pozna prawdy.
 Co? Mówisz poważnie?
Przycisnął wargi do jej ust, ponieważ po prostu nie mógł się powstrzymać. Gdy rozchyliła usta,
wszystkie jego zmysły zaśpiewały anielskim chórem. Przyciągnął ją bliżej, ponownie odkrywając
dłońmi cudowne linie jej ciała. I nawet w najmniejszym stopniu nie zdołał zaspokoić szalejącego
w nim głodu, bo odepchnęła go od siebie.
 Nie odpowiedziałeś na moje pytanie  rzuciła.  Co tu robisz?
Cofnął się i gorączkowo przeczesał włosy palcami.
 A jak myślisz, do diabła? Zostawiłaś mnie bez słowa wyjaśnienia, na całe trzy tygodnie!
 Wiem, na jak długo cię zostawiłam  wymamrotała.
 Powiedz mi dlaczego. Co takiego zrobiłem?
Patrzyła na niego w milczeniu. Stał przed nią, wysoki, dumny, nieprawdopodobnie przystojny.
Marzyła o nim podczas bezsennych nocy, ani na chwilę nie mogła przestać o nim myśleć.
Kochała go do szaleństwa i wiedziała, że on nigdy nie odwzajemni jej uczucia.
Odwróciła się powoli.
 Nic nie zrobiłeś. To przeze mnie.
 Powiedz mi, o co chodzi. Przyjmę to, możesz mi wierzyć.
Zwilżyła wargi koniuszkiem języka.
-- Przeżyliśmy coś niezwykłego, ale to mi nie wystarcza. Przykro mi.
Zacisnął dłonie na oparciu krzesła. Bał się, że zaraz upadnie.
 O czym ty mówisz?
 Chcę czegoś więcej.
 Dam ci wszystko, czego potrzebujesz, powiedz mi tylko, jak mam to zrobić!
Na moment przymknęła oczy. Bastien poruszył się i wsunął opadające jej na policzek pasmo
włosów za ucho. Nie zdołał się powstrzymać.
 Nie mogę ci powiedzieć, co masz czuć  westchnęła.  Skoro tego nie czujesz, to& Myślę, że
lepiej ci będzie beze mnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl