[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Arabów.
Kiedy ustały wystrzały, Tarzan przemówił znowu do
Manjemów:
- Zabierzcie kość słoniową i nieście z powrotem do
naszej wioski, skąd ją ukradliście. Nie będziemy was
napastowali.
Przez chwilę Manjemowie zawahali się. Nie mieli
ochoty odrabiać uciążliwej trzydniowej drogi.
Naradzali się po cichu i jeden z nich zwróciwszy się
ku dżungli odezwał się do tego, kto przemawiał z
gęstwiny.
- Jaką możemy mieć pewność, że nie pozabijacie nas,
gdy znajdziemy się w waszej wiosce?
- Nie wiecie nic więcej - odrzekł Tarzan - prócz tego,
że obiecaliśmy nie robić wam krzywdy, jeżeli
odniesiecie nam nasze zapasy kości. Lecz wiecie to,
że możemy powybijać was wszystkich co do nogi,
jeżeli nie zechcecie zwrócić nam tego, coście nam
zabrali, jak wam rozkazujemy, a łatwiej to
uczynimy, jeżeli będziecie nas gniewać, niż wtedy,
jeżeli zastosujecie się do naszych życzeń.
- Kim jesteś, ty co przemawiasz językiem naszych
władców Arabów? - zawołał zabierający głos
Manjema. - Chcemy cię ujrzeć, a wtedy damy
odpowiedz.
Tarzan wystąpił z puszczy o kilkanaście kroków od
nich. - Jestem, patrzcie! - rzekł. Gdy zobaczyli, że był
to biały człowiek, przejęci byli strachem, gdyż nigdy
dotąd nie widzieli białego występującego w
charakterze członka plemienia dzikich, a na widok
jego potężnych muskułów i olbrzymiej budowy ciała
przejęci byli podziwem.
- Możecie mi zaufać. - rzekł Tarzan. - O ile
posłuchacie tego, co mówię i nie zrobicie nic złego
nikomu z mych ludzi, nie wyrządzimy wam żadnej
krzywdy. Czy chcecie, zabrawszy kość słoniową,
powrócić w spokoju do naszej wioski, czy też mamy
was ścigać wzdłuż drogi na północ, jak to czyniliśmy
w ciągu trzech dni?
Wspomnienie strasznych dni, świeże w ich pamięci,
skłoniło ostatecznie Manjemów do powzięcia decyzji.
Po krótkiej naradzie podnieśli znów nosze z kością
słoniową i ruszyli w drogę powrotną do wioski
plemienia Waziri.
W końcu trzeciego dnia weszli do bramy wioski,
spotykani przez osoby, które przeżyły ostatnie
wydarzenia. Tarzan wysłał do nich do obozu na
południu posłańca w dniu, w którym napastnicy
opuścili wioskę, z wieścią, że mogą bezpiecznie
wracać.
Tarzan musiał użyć swej przewagi, jaką posiadał, i
zdolności do przekonywania ludzi, chcąc
powstrzymać Waziri od rzucenia się na Manjemów z
pięściami, pazurami i rozszarpania ich na kawały.
Kiedy jednak wytłumaczył im, że zobowiązał się
słowem, że nie poniosą szwanku, jeżeli odniosą kość
słoniową z powrotem na miejsce, skąd ją zabrali, a
prócz tego przypomniał, że zwycięstwo swoje w
całości jemu zawdzięczają, zastosowali się do jego
żądań i zezwolili ludożercom pozostać w spokoju
wewnątrz ogrodzenia.
Tej nocy wojownicy zebrali się na wielką naradę, by
uświetnić zwycięstwo i obrać nowego wodza. Od
czasu śmierci Waziri Tarzan dowodził wojownikami
w bitwie, czasowe dowództwo oddane mu zostało bez
słów. Nie było czasu na obieranie nowego wodza z
ich grona i w rzeczy samej tak wyjątkowo pomyślnie
wiodło im się pod dowództwem małpy -człowieka, że
nie mieli chęci oddania najwyższej władzy komu
innemu z obawy, aby nie utracili tego, co zyskali.
Byli przecież świadkami tego, jakie skutki wynikły z
niesłuchania rad dzikiego białego człowieka w chwili
nieszczęsnego natarcia na rozkaz Waziri, w którym
sam on postradał życie i nie trudno im było pogodzić
się z myślą, że Tarzan będzie sprawował nad nimi
władzę na stałe.
Główni wojownicy zasiedli wokół niewielkiego
ogniska, by rozważyć wszelkie zasługi każdego, kogo
można było podsuwać na następcę starego Waziri.
Busuli przemówił pierwszy.
- Od kiedy Waziri umarł, nie pozostawiwszy syna,
znamy jednego tylko człowieka, który, jak wskazuje
doświadczenie, godzien jest być naszym wodzem.
Jeden jest tylko wśród nas człowiek, który dowiódł,
że umie pomyślnie poprowadzić nas na strzelby
białych ludzi i zapewnić nam łatwe zwycięstwo, nie
tracąc ani jednego żołnierza. Jest tylko jeden taki
człowiek, a jest nim człowiek biały, który dowodził
nami w ostatnie dni. - Przy tych słowach Busuli
podbiegł do stóp Tarzana i wzniósłszy dzidę, w
postaci na wpół zgiętej zaczai z wolna wykonywać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl