[ Pobierz całość w formacie PDF ]

po wszystkich stosunkowych przyzwoitościach towarzystwa
kreski tu i owdzie pociągnięte były.
LUDMIR
Chciałbyś szczerze, aby mi się udało?
WIKTOR
Dlaczegóżbym miał nie chcieć?
LUDMIR
Poczciwy Wiktorze! Moje dzieła podadzą cię nieśmiertelności.
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
124
WIKTOR
Jeżeli tylko ręce dość długie mieć będą.
LUDMIR
Nie ma jak z malarzami mieć do czynienia; to są rodzeni bra-
cia poetów.  Wiktorku! wyrysujesz mi portret Heleny?
WIKTOR
Wiesz, że portretów nie umiem robić, chyba w karykaturze.
LUDMIR
Co za myśl!
WIKTOR
Mogę ją umieścić w alegorycznym obrazie, wystawiającym na
przykład  przyjęcie ciebie na członka familiji Jowialskich. W
środku Jowialski uwieńczony unosić się będzie na lekkiej
chmurze; z jednej strony przy nim JENIJUSZ, młodzieniec ze
skrzydłami, płomieniem na głowie, u nóg księgi i orzeł. Z dru-
giej strony HILARITAS jedną ręką potrząsa róg obfitości,
drugą ciągnie za sobą, z pomocą ślepego HYMENA, starą Jo-
wialską. Dwoje dzieci uzupełni środek: jedno z nich trzymać
będzie różdżkę palmową, po którą ty, klęcząc, w kaftanie tu-
reckim, w udzwonkowanej czapce, pokornie sięgasz. Na prze-
dzie obrazu Helena w postaci IMAINACYJI: oczy w niebo
zwrócone, ręce w krzyż złożone, włosy w nieładzie na barki
spuszczone, korona na głowie z małych figurek, wychodzą-
cych z jej mózgu, złożona. Którym figurkom, notabene, będzie
można dać twoję twarz, jeżeli zechcesz.  U nóg Heleny ME-
LANCHOLIJA  siedzi zamyślona nad trupią czaszką, wróbel
na głowie.  W głębi Janusz jako ZAWIZ, w sukni nasadzo-
nej oczami i uszami, w ręku pęk cierni, na ramieniu kogut
zdjęty złością.  Przy Januszu Szambelanowa z przepiórką,
Szambelan z księżycem w ręku  pierwsza ZAOZLIWOZCI,
drugi GAUPSTWA oznaka.
LUDMIR
A w kącie SZYDERSTWO rysuje... Ale ty, co tak biegły je-
steś w alegorycznych obrazach, nie wiem, czy wiesz, jak
SZYDERSTWO wystawiono? 
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
125
WIKTOR
Wiem, wiem.
LUDMIR
Jako osła z wyszczerzonymi zębami, jeśli się nie mylę.
WIKTOR
Podobno, że tak.
Zmieją się obadwa.
LUDMIR
Jowialscy nadchodzą; cofniej się wgłąbsz, popraw niektóre ry-
sy!
Wiktor prędko zbiera rysunki, cofa się wgłąbsz sceny, przypa-
truje się i klęczący przy krześle rysuje, potem siada.
SCENA DRUGA
Pan Jowialski, Pani Jowialska, Ludmir, Wiktor.
P. JOWIALSKI
Szukam cię, mój panie, jak swój swego.  Musisz mi przecie
przeczytać co z dzieł swoich. Ja się znam trochę.
LUDMIR
Przeczytać nie mogę, bo nic nie mam tu ze sobą. Ale pierwsze
dzieło, które wydam i które już jest bliskie końca, przypiszę
waćpanu dobrodziejowi.
P. JOWIALSKI
Mnie?
LUDMIR
Jeżeli waćpan dobrodziej raczysz pozwolić, aby imię jego za-
szczyciło pracę moję.
P. JOWIALSKI
Mnie? mnie? chcesz całe dzieło przypisać?
LUDMIR
Jeżeli pozwolisz.
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
126
P. JOWIALSKI
Jeżeli pozwolę?... O, człowieku, człowieku! czymże zasłuży-
łem na taki honor! Ale prawda, nie zasłużony, ale szczęśliwy
bierze.  I wydrukujesz to dzieło?
LUDMIR
To się rozumie.
P. JOWIALSKI
ściskając go
%7łądaj ode mnie, czego chcesz! Słyszysz, pani Jowialska  bę-
dę wydrukowany!
P. JOWIALSKA
zdejmując okulary
Wydrukowany? proszę!
LUDMIR
%7łądać tylko będę, abyś pozwolił spisać wszystkie przysłowia i
wierszyki, których tyle umiesz i tak ładnie deklamujesz.
P. JOWIALSKI
Bierz pióro, pisz. Powiem ci zaraz jednę bajkę.
LUDMIR
Bardzo proszę.
P. JOWIALSKI
Dwie...
LUDMIR
Co za szczęście!
P. JOWIALSKI
Trzy...
LUDMIR
Zginę z radości.
P. JOWIALSKI
odprowadzając na stronę i pokazując żonę
Za jednę będzie się trochę gniewać.
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
127
LUDMIR
Oho!
P. JOWIALSKI
Ale to półżartem.  Nie uwierzysz, co to za nieoszacowana
białogłowa! Co to za dowcip!
LUDMIR
Sam to uważałem.
P. JOWIALSKI
Poznać pana po cholewach  tak i rozumnego.
LUDMIR
W samej rzeczy.
P. JOWIALSKI
Jak tak długo z nią będziesz jak ja, to jeszcze lepiej ją poznasz.
LUDMIR
Jakże to długo?
P. JOWIALSKI
Piędziesiąt jeden lat.
LUDMIR
Tylko!
P. JOWIALSKI
Ale wracając do bajki  słuchajcie:
Z pięknej róży motyl płowy,
Wychyliwszy trochę głowy,
Zwołał braci rój niestały. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl