[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Sprowadzcie mi osła  rozkazał im.  yrebaka. Nadeszła pora, bym wypełnił pro-
roctwo.
 I wszyscy ujrzą teraz, że jesteś Mesjaszem  powiedział Andrzej.
 Tak.
Prorok westchnął.
Ten strach jest inny. Przypomina lęk aktora, który właśnie ma odegrać kulminacyjną,
najbardziej dramatyczną scenę...
Otarł zimny pot, który zebrał się na jego górnej wardze.
W skąpym świetle wieczoru przyglądał się tym, którzy go otaczali. Nadal nie kojarzył
wszystkich twarzy; ważne były tylko ich imiona i liczba. Tu było dziesięciu, pozostałych
dwóch szukało osła.
Wiał lekki, ciepły wiatr. Stali na porośniętym trawą zboczu Góry Oliwnej i spoglądali z
góry na Jerusalem i Wielką Zwiątynię.
 Judaszu?
Znajdował się wśród nich człowiek zwany Judaszem.
 Tak, mistrzu  był wysoki, o dobrej prezencji, z kręconymi rudymi włosami i roz-
bieganymi, ale inteligentnymi oczami. Glogauer przypuszczał, iż ma do czynienia z epilepty-
kiem.
Spojrzał w zamyśleniu na Judasza Iskariotę.
 Będę potrzebował twojej pomocy. Jeszcze nie teraz, dopiero gdy wejdziemy do Jeru-
salem.
 Co mam uczynić, panie?
 Zaniesiesz wiadomość Rzymianom.
 Rzymianom?  Judasz wyglądał na zakłopotanego.  Dlaczego?
 Tak trzeba. To muszą być Rzymianie, a nie %7łydzi. Oni użyliby kamieni, pala lub
topora. Resztę powiem ci, gdy czas nadejdzie.
Niebo pociemniało i nad Górą Oliwną rozbłysły gwiazdy. Zaczynało robić się chłodno i
Glogauer drżał cały.
ROZDZIAA OSIEMNASTY
Wesel się bardzo, córko syjońska!
Wykrzykuj, córko jeruzalemska!
Oto twój Król przychodzi do ciebie,
Sprawiedliwy on i zwycięski,
Aagodny i jedzie na ośle,
Na oślęciu, zrebięciu oślicy.
(Zachariasz IX: 9)
 Osha'na! Osha'na! Osha'na!
Gdy Glogauer wjeżdżał na ośle do miasta, jego zwolennicy biegli przodem, rzucając na
ziemię gałęzie palmowe. Po obu stronach ulicy tłoczył się tłum uprzedzony o nadejściu proro-
ka.
Widziano teraz, jak nowy prorok wypełnia przepowiednię dawnych proroków i o wiele
więcej ludzi uwierzyło w tej chwili, że oto przybył, w imię Adonai, by poprowadzić ich prze-
ciwko Rzymianom.
 Osha'na! Osha'na!
Glogauer rozglądał się niepewnie. Grzbiet osła, nawet przykryty płaszczami uczniów,
nie był zbyt wygodny. Kołysał się i trząsł i przy każdym kroku zwierzęcia prorok musiał
przytrzymywać się grzywy. Słyszał okrzyki tłumu, ale przez długi czas nie mógł zrozumieć
ich znaczenia.
 Osha'na! Osha'na!
Brzmiało to podobnie jak  hosanna . W końcu rozszyfrował to jako wykrzykiwane po
aramejsku:  Uwolnij nas .
 Uwolnij nas! Uwolnij nas!
Podczas tej Paschy Jan zamierzał porwać się zbrojnie na Rzymian. Wielu spośród obe-
cnych tu ludzi gotowych było wziąć udział w rebelii.
Wierzyli, że oto przychodzi następca Jana, który zostanie przywódcą powstania.
 Nie  mruknął na widok wpatrzonych wyczekująco licznych twarzy.  Nie. Nie
jestem Mesjaszem. Nie jestem w stanie was uwolnić, nie mogę...
Wiara ich była nieuzasadniona, nie słyszeli go jednak przez własne krzyki.
Karl Glogauer wszedł w rolę Chrystusa, a Chrystus przybył do Jerusalem. Opowieść
sięgała kulminacji.
 Osha'na!
Lecz to nie była opowieść. Nie mógł im pomóc.
Było to jego własne ciało.
Jego własne ciało, które rozdzielał, kawałek po kawałku, wszystkim potrzebującym. Nie
należało już do niego.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, że jeden z was mnie wyda. Wtedy uczniowie spojrzeli po sobie w
niepewności, o kim mówi. A jeden z jego uczniów, którego Jezus miłował, siedział przy stole przytulony do
Jezusa. Skinął więc na niego Szymon Piotr i rzekł do niego: Zapytaj, kto to jest. O kim mówi! A on, wsparłszy się
o pierś Jezusa, zapytał go: Panie! Kto to jest? A Jezus mu odpowiedział: To jest ten, któremu ja podam
umoczony kawałek chleba. Wziął więc kawałek, umoczył go i podał Judaszowi Iskariocie, synowi Szymona. A
zaraz potem wszedł w niego szatan. Rzekł więc do niego Jezus: Czyń zaraz, co masz czynić.
(Jan XIII: 21-27)
Judasz Iskariota potrząsnął z niedowierzaniem głową, wyszedł z pokoju i wmieszał się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl