[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Hamiltonowie pojawili się w drzwiach, wyraz szaleństwa zniknął z jej twarzy. Kobieta jednak znów
pobladła, gdy dostrzegła pokrywające Lucasa rdzawe plamy. Wyrwała się ochroniarzowi i ruszyła do
starszego syna, trajkocząc coś w szoku, ale Lucas podniósł rękę, by ją zatrzymać.
To nie moja krew powiedział. W jego głosie nie było żadnych emocji. Zmierć Anyi musiała je
wypalić, przynajmniej w tym momencie.
Wyraz niepewności zmącił rysy Georgii. Wyraznie rozważała, co ma zrobić. Zastanawiałam się, jak
postąpi. Może spróbuje naprawić stosunki, biorąc syna w objęcia? Ale osobowość zwyciężyła. Pani
Hamilton uniosła podbródek, arogancka maska mocno przywarła jej do twarzy, a mnie przyszło na myśl,
że wszyscy członkowie tej rodziny ukrywają przed światem jakąś część swego ja , jakby okazywanie
prawdziwego uczucia mogło zostać wykorzystane przeciwko nim. I niewykluczone, że to się kiedyś
zdarzyło.
We frontowych drzwiach pojawił się Ethan, eskortowany przez strażnika z komórką przy uchu.
Generatory pracują, ale naprawianie tego burdelu z główną siecią zajmie jeszcze chwilę
zameldował. Na zewnątrz jest trzech rannych. Pogotowie już w drodze.
Tutaj też mamy ofiary, w tym przynajmniej jedną śmiertelną. Zabierz wszystkich rannych na górę
i dopilnuj, żeby każdy otrzymał pomoc. Jeremiah położył mi dłonie na ramionach, po czym pchnął mnie
lekko w stronę Ethana. Zaopiekuj się nią i moim bratem. Nie ma czasu do stracenia.
Sir?
Musimy dopaść snajpera. Teraz, zanim znów zniknie. Spojrzał na mnie. Zostań z Ethanem i rób,
co ci każe.
Zdobyłam się na wysiłek i puściłam rękę Jeremiaha. Pragnienie, by zatrzymać go w bezpiecznym
miejscu, było silne, ale wiedziałam, że taka próba na nic się nie zda. On tego potrzebował. Musiał znowu
znalezć się w okopach, polując na złych facetów. Fakt, że sam był celem, nie miał dla niego znaczenia,
widziałam to w jego oczach. Więc zamiast protestować, przemogłam swoje lęki i powiedziałam:
Obiecaj, że nic ci się nie stanie.
Złagodniał, czy z powodu moich słów, czy z ulgi, czy jeszcze czego innego. Kiedy wniesiono do
domu postrzelonych strażników, Jeremiah pocałował mnie w czubek głowy.
Wrócę po ciebie. Obiecuję wyszeptał, po czym zniknął za drzwiami.
Zabierzcie ich na górę rozkazał Ethan i pozostali strażnicy dzwigając rannych, ruszyli po
schodach.
Wspaniale wymamrotał Lucas, wpatrując się w podłogę. Niańczy mnie Kapitan Ameryka.
Wielkie-mi-pieprzone-co&
Tuż przede mną Ethan obrócił się na pięcie. Jego pięść wylądowała na twarzy Lucasa, który osunął
się na ziemię jak szmaciana lalka.
Od lat chciałem to zrobić burknął Ethan.
Z konsternacją gapiłam się na leżącego mężczyznę.
Naprawdę musiałeś? zapytałam, ruszając, by sprawdzić, czy Hamiltonowi nic się nie stało. Nie
był żadnym zagrożeniem&
Czyjaś ręka objęła mnie za głowę, przyciskając mi do warg kawałek szmaty. Zaskoczona, zaczęłam
się szarpać. Otworzyłam usta, żeby krzyknąć, ale zamiast tego wciągnęłam do płuc jakiś mdląco słodki
aromat. Niemal natychmiast hol zawirował. Usłyszałam, jak Ethan mamrocze ciche przepraszam ,
a potem nogi ugięły się pode mną i znalazłam się na podłodze.
Dzisiaj zbyt często słyszałam to słowo. Taka była moja ostatnia myśl, zanim straciłam przytomność.
Miałam dziwny sen. Nie potrafiłam powiedzieć, nawet w kontekście podświadomych fantazji, czy
leciałam w powietrzu, czy spadałam. Chmury śmigały koło mnie, ziemia była taka daleka, jaką
widywałam tylko z samolotu. Coś trzymałam w ramionach. Być może to właśnie ciągnęło mnie w dół, ale
nie czułam strachu. Ziemia przybliżała się coraz bardziej, a jednak cała ta sytuacja cieszyła mnie, chociaż
nie miałam pojęcia dlaczego.
Zupełnie realne uczucie, że ktoś grzebie mi po kieszeniach, wyrwało mnie ze stanu marzeń sennych.
Nagły zawrót głowy sprawił, że zawirowało mi przed oczami może były to tylko resztki snu po czym
uświadomiłam sobie, że naprawdę się przemieszczam i że leżę na boku. Moje związane w nadgarstkach
ręce opierały się o kolana. Nogi były również skrępowane, a ja niepewnie balansowałam na tylnym
siedzeniu nieznanego samochodu. Kiedy spróbowałam usiąść, odkryłam, że jestem również przypięta
pasami. Grube taśmy ściągnęły mnie z powrotem na rozgrzaną skórę.
Mężczyzna, który siedział w fotelu kierowcy, prowadził z komórką w potężnej dłoni. Licząc na to, iż
nie zauważy, że już nie śpię, mruganiem odgoniłam oszołomienie i zaczęłam przyglądać się otoczeniu.
Wszystko pokrywała czarna skóra, z tych miękkich, drogich. Pachniało fabryczną nowością, ale co to za
samochód, nie kojarzyłam. Tylne siedzenie było wąskie, z niewielkim miejscem na nogi leżałam
zwinięta w kłębek, żebym się nie poobijała z czego wywnioskowałam, że to jakiś wóz sportowy.
Wycie silnika przystosowanego do dużych prędkości potwierdziło to podejrzenie, ale nie podsunęło mi
żadnych więcej szczegółów. Uniosłam się trochę, by zerknąć przez okno na zachmurzone niebo. Skórzana
tapicerka zaskrzypiała pode mną. Odgłos przyciągnął uwagę kierowcy, a mnie serce podskoczyło do
gardła, kiedy rozpoznałam znajomą twarz.
Ethan?
Odwrócił się z powrotem, wlepiając wzrok w drogę i cisnął telefon na siedzenie pasażera.
Uświadomiłam sobie, że to moja komórka. Jeremiah dał mi ją w zastępstwie tej, którą zepsułam
w Paryżu.
Dziewczyna się obudziła?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]