[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zabić tego szkodnika.
Sprzeciw Amandy osłabł jednak, kiedy następnej niedzieli w czasie nabożeństwa wydra
dostała się do domu, porwała pół łososia ze spiżarni, pozostawiając na perskim dywanie w
gabinecie Egberta nie dojedzone resztki.
 Pewnie niedługo będzie się ukrywać pod naszymi łóżkami i obgryzać nam pięty 
przewidywał Egbert, Amanda zaś sądząc po tym, co wiedziała o tej właśnie wydrze, czuła, że
ta ewentualność nie musi dotyczyć dalekiej przyszłości.
Wieczorem w dniu poprzedzającym polowanie na wydrę, Amanda spędziła całą godzi-
nę na samotnej przechadzce nad brzegiem rzeczki, wydając pokrzykiwania, które w jej mnie-
maniu przypominały odgłosy nagonki. Ci, którzy ją słyszeli, miłosiernie uznali, że wprawia
się w naśladowaniu odgłosów zwierząt, bo zbliża się wiejska zabawa.
O wydarzeniach następnego dnia opowiedziała jej sąsiadka i przyjaciółka, Aurora
Burret.
 Szkoda, że nie wychodziłaś, był to wspaniały dzień. Znalezliśmy wydrę od razu, w
stawie tuż przy waszym ogrodzie.
 Czy... zabiliście ją?  spytała Amanda.
 Tak. To była ładna samiczka. Twój mąż tropiąc ją po prostu wpadł w zacietrzewie-
nie. Biedne zwierzę, trochę mi jej żal. Kiedy ją zabito, oczy jej miały niemal ludzki wyraz.
Powiesz, że jestem niemądra, ale wiesz, kogo przypominało mi jej spojrzenie? Moja kochana;
co się z tobą dzieje?
Kiedy Amanda wróciła trochę do siebie po załamaniu nerwowym, Egbert zabrał ją nad
Nil do całkowitego wyleczenia. Zmiana krajobrazu szybko spowodowała pożądaną zmianę w
jej zdrowiu i psychice. Wyprawy awanturniczej wydry w poszukiwaniu urozmaiconej diety
widziała teraz we właściwym świetle. Wróciło jej normalne pogodne usposobienie. Nawet
napływający pewnego wieczoru z pokoju jej męża huragan klątw, wykrzykiwanych jego gło-
sem, lecz w niezwykłych dla niego słowach, nie zakłócił spokoju, z jakim dokonywała toalety
w hotelu w Kairze.
 O co chodzi? Co się stało?  spytała rozbawiona i zaciekawiona.
 Ta bestia wrzuciła wszystkie moje czyste koszule do wanny! Zobaczysz, jak cię
złapię, ty mały...
 Co za bestia?  dopytywała się dalej, tłumiąc śmiech. Słowa Egberta wydawały się
tak niewspółmierne z jego wściekłością.
 Ta bestia, ten nagi brązowy chłopiec z Nubii  bełkotał w podnieceniu Egbert.
Wtedy Amanda rozchorowała się na serio.
Przełożyła Aldona Szpakowska
SPIS TREZCI
Algernon Blackwood  Rączy Wilk (Running Wolf) 02
Walter De la Mare  Samotnik (A Recluse) 12
M. R. James  Duchy w domu dla lalek (The Haunted Doll House) 28
Saki  Laura (Laura) 35 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl