[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bezwarunkowa, ale jednak istniała, mimo że niektórzy starali
się ja przekonać, że taka ufność jest zwykłym naiwniactwem.
Jeśli nie uda mi się utrzeć nosa Jankowi, utrę go tobie,
kochana" - pomyślała, uśmiechając się do Mirki. -  Może to
przywróci ci nadzieję w istnienie prawdziwej miłości".
- Nie wiem jak wy, ale ja idę spać. - Ewka podniosła się z
kanapy, ale wtedy pokój zaczął wokół niej wirować,
zmuszając do odwrotu, więc opadła na nią ponownie. - Albo
lepiej zostanę tutaj. Dajcie mi tylko jakiś koc. - Jej zbyt ciężka
głowa opadła na bok, zatrzymując się na wzorzystej poduszce.
Ręce, jakby za długie, bezwładnie zwisały z kanapy, niemalże
dotykając podłogi.
- To nam Ewa odleciała... - Mirka zarzuciła na nią koc,
pod którym Ewka całkowicie zniknęła. - A my napijemy się
jeszcze?
- Ja mam już dosyć, jeszcze jeden kieliszek i nie wyjdę
stąd na własnych nogach.
- A gdzie ty chcesz iść? Miejsca mam dużo, przenocuj.
- Nie, nie mogę. Znaczy nie chcę, Janek już po mnie
jedzie.
- Rozumiem, chcesz wykorzystać te ostatnie noce.
- Nic nie rozumiesz. Ja chcę z nim być, bo... - zawahała
się i skończyła słowem innym niż zamierzała: - Bo to
uwielbiam.
Wystarczyło jedno spojrzenie Janka, aby Agata
zapomniała, ile wątpliwości miała przed chwilą. Był taki
zachwycająco piękny z nieładem we włosach i w starym
rozciągniętym swetrze, który  wołał":  Zrzuć mnie".
- Przepraszam, kochanie, za mój wygląd, ale sama
rozumiesz, nie mogłem stać przed lustrem, wyskakując z
domu tylko na chwilę. Powiedziałem Kaśce, że w bazie
włączył się alarm, no i jestem.
- Mamy więc niewiele czasu.
- Tak, jednak musiałem cię zobaczyć, chociaż na tak
krótko. Odwiozę cię do domu i wracam.
- A jeśli ci nie pozwolę? - Jej słodki pomruk i dotyk
chłodnych dłoni wślizgujących się pod rozciągnięty sweter
niebezpiecznie przyśpieszył bicie jego serca.
- Kochanie, ja prowadzę - upomniał ją, w żadnym razie
nie chcąc, by przestała.
Gdyby nie latarnie jasno oświetlające ulice, natychmiast
zatrzymałby samochód i kochał się z nią na masce tuż przy
drodze. Dłoń Agaty bez trudu wślizgnęła się w luzne spodnie,
gdzie jej delikatne palce drażniły jego rozpalony męski
narząd. Dotyk jej warg poczuł na podbrzuszu, całowała i
ocierała się o niego twarzą, mrucząc przy tym jak kotka
podczas rui.
Gwałtownym ruchem Janek skręcił w pierwszą
nieoświetloną ulicę. Gdy okryła ich ciemność, zgasił silnik i
chwycił Agatę za ramiona. Jednym zdecydowanym ruchem
wcisnął ją w szczelinę pomiędzy przednimi siedzeniami.
Unieruchomiona, poczuła, jak szarpnięciem zdziera z niej
bieliznę i wchodzi w nią z impetem. Zapomnieli, że dookoła
nich istnieje jeszcze jakiś świat, zaspokajali swoje żądze
głośno i ciągle od nowa, aż do wyczerpania sił. Noc przeszła
w świt, a oni, zupełnie nadzy, leżeli wtuleni w siebie na
tylnym siedzeniu, okrywając się skrawkiem jej płaszcza.
Szczelnie zaparowane szyby odgradzały ich od
rzeczywistości.
- Tak mi z tobą dobrze - szeptał, gdy przysypiała.
- Kochanie, jeszcze jeden kawałeczek kiełbaski i tatuś
schowa talerzyk - Janek cierpliwie namawiał swoją małą
córeczkę do zjedzenia kolacji.
- Daj jej spokój - szepnęła mu do ucha Katarzyna.
- Matylda tak mało je, powinna wyglądać jak Klara, a jest
przy niej taka chuda. Może trzeba iść z nią do lekarza?
- Jesteś nadopiekuńczy, nasze dzieci są zdrowe. Są innej
budowy, bo to bliznięta dwujajowe.
- Ale jednak bliznięta - upierał się.
Mała, korzystając z chwili zamieszania, zeskoczyła z
krzesełka i w podskokach uciekła do siostry. Katarzyna
podeszła do męża i obejmując go wpół, poczuła w tylnej
kieszeni jego spodni jakiś twardy przedmiot.
- Znowu trzymasz komórkę w kieszeni? Jesteś w domu,
możesz się z nią na chwilę rozstać.
- Wiesz, ile kosztuje ten model?
- Nie wiem, ale jakie to ma znaczenie?
- Po tym, jak mój ostatni telefon wylądował w wazonie z
kwiatami, wolę już nic cennego nie zostawiać w zasięgu
rączek naszych aniołeczków. - Pogodny uśmiech rozjaśnił mu
twarz.
- Takie są konsekwencje posiadania dzieci, nie
wiedziałeś?
- Nie, ale już wiem.
Telefon, o którym mówili, nieznacznie zadrżał,
oznajmiając właścicielowi, że nadeszła wiadomość.
- Kasiu, pójdę do samochodu, bo w bagażniku zostały
jeszcze jakieś zakupy.
- Znowu? Dlaczego nie możesz wnieść wszystkiego od
razu?
- Bo mam tylko dwie ręce, słonko. - Szybko ucałował
żonę w odsłonięte ramię i wyszedł.
Chociaż Katarzyna nigdy nie była wścibska, wolał nie
rozbudzać jej ciekawości, dlatego swoje sms - y odczytywał
raczej dyskretnie. Znał historie głupich wpadek swoich
kolegów, którzy nie docenili kobiecej czujności.
Zanim doszedł do samochodu, przeczytał:  Dziękuję za
życzenia urodzinowe, to bardzo miłe, zwłaszcza że się nie
znamy". Zadowolenie zagościło na jego twarzy, natychmiast
wysłał wiadomość zwrotną:  Cieszę się, że sprawiłem ci
przyjemność, zwłaszcza że się nie znamy". Na odpowiedz
czekał zaledwie pół minuty:  Gdybyśmy się znali, zwłaszcza
blisko, znacznie trudniej byłoby ci sprawić mi przyjemność".
Postanowił odpisać:  Z pewnością bym się starał, gdybym
tylko dostał taką szansę". Wsiadł do samochodu i odczekał
kilka minut, ale odpowiedz nie nadchodziła. Lekko
podniesiony poziom adrenaliny przyjemnie go pobudził.
Utrzymując się na fali, napisał ponownie:  Wiesz, kim
jestem?".
 Jakimś kolegą z pracy mojej kumpelki. Wysłała mi
życzenia z twojego numeru. Ale czy my się kiedykolwiek
spotkaliśmy?" - Mirka celowo nie użyła słowa  przyjaciółki".
Wiedziała, że dla sprawy będzie lepiej, jeśli Janek nabierze
przekonania, że ona nie kojarzy go z facetem spotkanym
kiedyś w kawiarni. Jej sposób myślenia okazał się słuszny,
gdyż poczucie pewności siebie raptownie Jankowi wzrosło.
On również, dla bezpieczeństwa, wolał uniknąć tego
skojarzenia:  Ty mnie nie znasz, ja ciebie widziałem.
Dostrzegłem w tobie coś, o czym nieustannie myślę.
Chciałbym się temu bliżej przyjrzeć, pozwolisz mi na to?".
Sytuacja rozwijała się bardzo szybko, nawet jak na Mirkę.
Przygotowała się na przynajmniej kilkudniową znajomość
telefoniczną, zanim nastąpi propozycja spotkania.
 Muszę się nad tym zastanowić" - odpowiedziała. Janek
zareagował natychmiast:  Zadzwonię do ciebie jutro,
porozmawiamy i poznamy się nieco bliżej, jeśli mogę". [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl