[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Tak, tak, naturalnie. No więc, nadszedł czas, aby wypełniła pani swój
obowiązek jako obywatelka Dominium Terrańskiego.
Oktawia wyprostowała się i zmarszczyła brwi.
 Jesteśmy na Bhekar Ro niezależną kolonią, generale. Nie słyszeliśmy o
waszym Dominium aż do czasu, kiedy wysłaliśmy wiadomość, czyli kilka dni
temu. Jak zatem może my być jego obywatelami?
 Mimo to imperator Mengsk kocha wszystkich swoich poddanych, nawet
ignorantów. Ale również liczy na ich współpracę.  Generał zabębnił grubymi
palcami o blat biurka.  Jak rozumiem, pani w tym mieście najwięcej wie na
temat tajemniczego obcego artefaktu. Widziała go pani na własne oczy.
 On zabił mojego brata.
 Aha, dobrze  powiedział Duke.  To znaczy... nie mówię o pani bracie,
tylko o tym, że miała pani bliski kontakt z tym czymś. Proszę mi opowiedzieć
wszystko, co pani pamięta. Jak on wygląda? Czy są wokół jakieś fortyfikacje?
Co jeszcze pani zauważyła? Może na przykład dałoby się go wykorzystać
jako broń? Jeśli ten obiekt mógłby nam posłużyć do pokonania wroga,
zostawilibyśmy panią i resztę osadników w spokoju. Nie chciałaby pani
wrócić do swoich... nie wiem, co wy tu właściwie robicie, w każdym razie do
swoich prac?
Oktawia niczego w świecie nie pragnęła bardziej, opowiedziała więc
generałowi wszystko jak najdokładniej. Zaczęła od relacji, jak razem z
Larsem odkryli dziwny obiekt odsłonięty w zboczu góry przez lawinę i
trzęsienie ziemi. Potem opisała, w jaki sposób artefakt zabił jej brata, a
następnie usmażył robożniwiarkę.
Duke uniósł brwi.
 To brzmi interesująco. Można by tym eliminować pojazdy nieprzyjaciela.
Coś jak pole paraliżujące. Hm, wyślę zespół naukowców do zbadania
artefaktu z bliska.
 Zdaje mi się, że wszyscy ci obcy, którzy tu przylecieli, wpadli na ten
sam pomysł  zauważyła Oktawia.  Pańskich naukowców może tam czekać
niespodzianka.
 Nie zaprzątaj sobie tym ślicznej główki, dziewczyno. Mieliśmy już do
czynienia i z Zergami, i z Protossami.
Rozejrzał się po pokoju i po różnych urządzeniach, które zainstalował w
domu burmistrza. Był wśród nich także sejsmograf wyniesiony z domu Oktawii.
Jakby od niechcenia, wspominając dni swojej chwały, streścił jej przebieg
pierwszej wojny między Protossami, Terrańczykami i Zergami.
Oktawia słuchała tej fanfaronady i również rozglądała się po
pomieszczeniu. Nagle zatrzymała wzrok na naprawionym sejsmografie.
Odczyt podrygiwał niespokojnie, pokazując liczne eksplozje skupione wokół
jednego miejsca  obcego artefaktu w odległej dolinie.
 Wygląda na to, że coś się tam dzieje  zauważyła Oktawia.
Duke błyskawicznie zanalizował wskazania i ściągnął grube wargi.
 Mogę stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że to efekty użycia broni.
Gdzieś tam się toczy wielka bitwa, a moich ludzi jeszcze tam nie ma! 
Zacisnął pięść i z całej siły grzmotnął w biurko burmistrza Nikolai.  Lepiej,
żeby się nie okazało, że straciłem artefakt, bo ratowałem jakichś
bezradnych kolonistów!
Rozdział 29
Chociaż siedziała w głębi tętniącego, rozrastającego się ula na dalekiej
planecie Char, Sara Kerrigan uważnie śledziła postępy swego szczepu
Kukulkan.
W czasie bitwy czuła śmierć każdego ze swych poddanych  najpierw kiedy
żałośni koloniści odpierali ataki Zergów pod Free Haven, potem, kiedy
znienawidzony generał Edmund Duke sprowadził swoją Eskadrę Alfa i
rozgromił jej maszerująca armię, wreszcie, gdy jej oddziały walczyły z
Protossami o przejęcie artefaktu Xel Nagi.
Jednak to, co czuła po stracie swoich żołnierzy, to nie był ani smutek, ani
ból. Oni żyli tylko po to, żeby umrzeć. Zostali zaprojektowani jako część
zamienna w wielkiej żywej machinie. To nie martwiło Królowej Ostrzy.
W wytrwałym dążeniu, aby zająć miejsce dojrzałego Nadumysłu, Sara
Kerrigan prowadziła rachunki swojej populacji i liczyła śmierć każdej
jednostki. To były liczby. Statystyka.
Wysyłała gniewne instrukcje do zwierzchników i wylęgarek szczepu
Kukulkan: wyhodować więcej larw, więcej żołnierzy. Dużo więcej. Prędzej czy
pózniej i tak będzie ich wszystkich potrzebowała, aby zrealizować swój plan
podboju całego sektora galaktyki.
Będzie też potrzebowała artefaktu Xel Nagi.
Doprowadziło ją do furii, że Protossi przybyli tam pierwsi i pierwsi założyli
bazę u stóp artefaktu. Fale gniewu rozchodziły się dookoła. Strażnicy, czując
jej wzburzenie, z sykiem miotali się po tunelach ula. Nim jednak
rozdrażnione potwory zdążyły zniszczyć ul  który zresztą i tak szybko by się
zregenerował  Sara uspokoiła myśli i skupiła się na swoich dojrzewających
zamysłach. Snuła rozległą sieć intryg, zdrady i podboju, które przerodzą się
we wszechogarniającą wojnę szczepów  kolejny etap w precyzyjnym planie
Królowej Ostrzy, który ją poprowadzi ku dominacji i zemście.
Widok Eskadry Alfa znów przypomniał jej Jima Raynora, mężczyznę,
którego mogła była pokochać. Raynor był wyjątkowym Terrańczykiem,
zdolnym zrozumieć nawet męki jej poprzedniego wcielenia
psychouzdolnionej kobiety, którą praniem mózgu przemieniono w ducha. Jim
Raynor był jednak tylko częścią jej człowieczej przeszłości. Dawne, nieważne
dzieje, zanim padła ofiarą zdrady Arcturusa Mengska, zanim stała się
Zergiem.
Nie czuła do Mengska niechęci za to, że ją zostawił z Zergami... chociaż
chętnie by osobiście wypatroszyła samozwańczego imperatora, gdyby go
dorwała w swoje szpony. Powyrywałaby mu po kolei wszystkie kończyny, dla
czystej przyjemności.
To była zresztą tylko kwestia czasu.
Przebiegła w pamięci szczegóły swego ostatniego spotkania z nadętym i
pewnym siebie generałem Duke em w czasie akcji ratunkowej na Noradzie
II.
Nie żałowała tego okresu w swoim życiu. Przypominała sobie każde
najdrobniejsze zdarzenie z tamtej operacji. Analizowała, w jaki sposób może
je obrócić na swoją korzyść, na korzyść całej rasy Zergów.
Chociaż wojna na Bhekar Ro toczyła się dalej, Królowa Ostrzy skupiła
tylko niewielką cząstkę swego potężnego umysłu na kierowaniu walką.
Większość uwagi poświęcała dużo ważniejszym sprawom.
Rozdział 30
Na kamienistym dnie doliny, u podnóża strzaskanej góry, która niedawno
odsłoniła w swym wnętrzu obiekt budzący takie pożądanie, ścierały się
wojska Protossów i Zergów. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grzeda.pev.pl